Ewentualny związek Alicji Bachledy-Curuś i Sebastiana Karpiela-Bułecki to wciąż wielka niewiadoma. Aktorka nie dementuje pogłosek, ani ich nie potwierdza. Jednak w wywiadzie dla najnowszego numeru "Gali" przyznaje, że tęskni za założeniem rodziny.
Na poziomie społecznym jako singielka czuję się silna i niezależna. Ale na poziomie psychologicznym - chciałabym mieć pełną rodzinę.
Aktorka, która przez jakiś czas była związana z Colinem Farrellem przyznała, że nie żałuje swoich dotychczasowych miłości i każde dotychczasowe uczucie wzbogaciło ją wewnętrznie.
Nigdy nie powiedziałam, że przeżyłam zawiedzioną miłość! Wszystko, co było mi dane, przeżycie tej niezwykłej miłości - bo to była niezwykła miłość - absolutnie jest darem. Zawsze wiedziałam, że nie mam prawa przywłaszczać sobie ani nikogo, ani niczego. Ale nadal jestem przekonana, że jeśli spotka nas prawdziwa miłość, to ma szansę istnieć do końca. I nawet, jeżeli się z kimś rozstajemy, to - jeżeli to była prawdziwa miłość - ona w nas pozostaje. Niosę ze sobą każdą z osób, które kiedyś kochałam. Wraz z przyjściem nowego uczucia odnajduję wszystkie inne miłości, które są we mnie. Czasami nawet mam ochotę zadzwonić do tych osób z mojej przeszłości i powiedzieć im, jak bardzo były dla mnie ważne.
Bachleda-Curuś nie ukrywa też, że miłość pełni w jej życiu ogromną rolę.
Moje romantyczne podejście do świat sprawia, że nadal wierzę w wielką miłość - powiedziała. - Miłość jest najważniejsza.
alex