Amerykańska dziennikarka Jenn Pelly przybyła na katowicki Off Festiwal. Ogólnie chwaląc muzykę, negatywnie oceniła Polskę jako kraj, którego mieszkańcy żyją przeszłością, nienawidzą obcych i mają problem z neonazistami. Pelly podzieliła się swoimi wrażeniami w obszernym tekście opublikowanym na portalu "Pitchfork".
Kiedy zajmuję miejsce w samolocie, na przykład kobieta obok mnie mówi mi, że jej rodzice ocaleli z Holocaustu, a ona sama ma zamiar odwiedzić obóz koncentracyjny w którym zginęło wielu członków jej rodziny - pisze Pelly i dodaje ze zdumieniem: - Największą atrakcją turystyczną, jaką mi polecają, jest Auschwitz.
Ogromne wrażenie zrobiła na Pelly kwestia wszechobecnego według niej w Polsce neonazizmu. Dziennikarka powołuje się na rozmowę z piosenkarką Darią Bogdańską i perkusistą, Karolem Czerniakiewiczem.
Opisują oni sytuację sprzed miesiąca, kiedy dyrektor muzeum sztuki współczesnej został pobity za lewicowe poglądy i drugą, gdy neonaziści zrobili najazd na feministyczny wykład w Warszawie, "atakując wszystkich, krzycząc: zabić pedałów"!
Tekst dziennikarki w partiach nie dotyczących muzyki, jest utrzymany właśnie tym duchu: neonazizm w Polsce jest powszechny, jedni z nim sympatyzują, inni się go boją. "Pitchfork" podlinkował artykuł na swoim profilu na Facebooku i oczywiście zawrzało.
Dostałam depresji po przeczytaniu tego artykułu - napisała pewna polska internautka.
Zagraniczny internauta był bardziej dosadny:
Polska jest do bani.
To wstęp do artykułu jest do bani, a nie Polska - nie zgodził się z nim inny.
Kolejny tak to komentuje:
Myślę, że autorka uczciwie napisała to, co usłyszała od Polaków, nie widzę tu żadnych założeń lub stereotypów.
A jakie jest Wasze zdanie: Polska jest rzeczywiście "do bani", czy może jednak autorka tekstu pojechała po stereotypach?
alex