Podczas finału Top Model, tata Marceli Leszczak powiedział, że jeżeli jego córce nie powiedzie się w modelingu, to zawsze może wrócić do warsztatu samochodowego w Ślesinie, którego jest właścicielem. Przypomnijmy, że dziewczyna pracowała w tam zanim zdecydowała się zostać modelką. Jak wyglądała w roboczym kombinezonie? Pochwaliła się na swoim Facebooku.
Nic dziwnego, że Marcela nie mogła opędzić się od adoratorów!
Pewien chłopak chodził za Marcelką krok w krok jak wymieniała opony. Chciał ją koniecznie zagadać. Inny chłopak przyszedł do mnie i powiedział: "Ciekawe co ta dziewczyna ma pod kombinezonem?". Jak się dowiedział, że jestem jej tatą, głupio mu było, czerwony się zrobił - opowiedział ojciec Marceli w wywiadzie dla "DDTVN".
Kobieta w warsztacie samochodowym to niecodzienny widok. Reakcje klientów były więc różne.
Pracuję tutaj w serwisie od 3,5 roku i rzeczywiście tak jest, że kiedy mężczyzna bądź kobieta przyjeżdżają do tego warsztatu to są w szoku. Były przeróżne reakcje. Czasem jak widzieli taką szczupłą kobietkę to chcieli pomóc.
Marcela jednak żadnej pomocy nie potrzebowała. Dziewczyna radzi sobie z wieloma pracami przy samochodzie.
Mogę wymienić koła, opony... W swoim aucie wymieniłam nawet klocki hamulcowe - chwaliła się w "DDTV".
Na kastingach do programu Marcela mówiła, że w przyszłości zamierza przejąć warsztat ojca. Po finale Top Model jednak te plany odłożyła w czasie.
Praca w warsztacie to i praca, i hobby. Zawsze mówię, że jak się kocha to, co się robi, to się nigdy nie pracuje i na pewno wrócę tam kiedyś, ale póki co, chcę spróbować swoich sił w modelingu - opowiedziała w kulisach finału Top Model.
Na swoim Facebooku napisała, że szuka mieszkania w Warszawie. Marcela jest widać zdeterminowana, żeby spełniać marzenia.
aga