Kuba Wojewódzki jest znany z tego, że jest szczery... do bólu. Tym razem znowu wyraził się niepochlebnie o koleżance, z którą pracował w programie "X Factor", Mai Sablewskiej . W felietonie w najnowszym wydaniu "Polityki" skrytykował inteligencję byłej menadżerki gwiazd:
Maja Sablewska, kobieta, która rzuciła szołbiznes w momencie, gdy szołbiznes porzucił ją, spełniła swoją groźbę. Napisała książkę. Cieszy mnie to jako byłego współpracownika. W końcu mogę mieć podejrzenie, graniczące z pewnością, że wreszcie jakąś przeczytała - czytamy w felietonie Wojewódzkiego.
Wojewódzki odwołał się do niedawnej premiery książki Sablewskiej, zatytułowanej "10 sposobów na modę według Mai Sablewskiej".
Między Wojewódzkim i Sablewską nie układa się od czasu "X Factor". Dziennikarz podobno bardzo nie chciał jej w drugiej edycji programu. W programie "Poranny WF" wyrażał się o niej niepochlebnie:
Nawet manekin byłby lepszym jurorem, niż ona - czytamy na Eska.pl .
Sablewska już wtedy nie chciała komentować słów Wojewódzkiego:
Ja jestem człowiekiem bezkonfliktowym. Mam oczy szeroko otwarte i obserwuję pewne rzeczy. Nikt nie jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi, a już na pewno nie Kuba. Mój styl jest inny. Inaczej mnie rodzice wychowali. Ale i tak mam ochotę go udusić! - wyznała w DD TVN.
W felietonie Wojewódzkiego dostało się nie tylko byłej jurorce "X Factor". Dziennikarz obraził także Julię Pietruchę:
To jest ewidentny sukces roku. Na promocji stylowego obuwia Croks pojawiła się stylowa gwiazda Julia Pietrucha. Czasami warto publicznie sprawić sobie nowe obuwie, aby dojść do wniosku, do czego się w życiu doszło. To częsty przypadek w szołbiznesie, gdy rozmiar buta bywa większy niż rozmiar kariery - czytamy w "Polityce".
varg