Nie tylko nagrania "Paktofoniki" przeżywają renesans popularności po filmie "Jesteś Bogiem". Także Natalia Lesz , dzięki swojemu słynnemu " felietonowi ", często gości w mediach. Chyba z powodu żadnej z jej piosenek nie było o niej tak głośno, jak z powodu jej twórczości literackiej.
Od czasu jej górnolotnego wpisu upłynął już prawie miesiąc, a ona wciąż w wywiadach musi się z niego tłumaczyć. W ostatnim "Party" ujawniła na przykład sensacyjną wiadomość i powiedziała, dlaczego prowadzi swój blog i po co był wpis o Magiku.
Myślę, że gdybym pisała blog, na który nikt by nie zwracał uwagi, nie miałoby to sensu.
Teraz okazuje się, że jej wpis był tak naprawdę skrupulatnie przemyślaną akcją.
Najczęściej prowokuję z premedytacją. Lubię to! Niektórym to się podoba, niektórym nie.
Można w ogóle prowokować nieświadomie? Może chodziło o szokować, gorszyć, zaskakiwać? Piosenkarka pozostawia nas jednak z uczuciem niedosytu - nie wiadomo na czym miała owa "prowokacja" polegać.
Ironii się nie tłumaczy - odpowiedziała na pytanie dziennikarki.
Jak się nie umie to i owszem...
Nie będę wchodziła w polemikę z tymi, którzy nie odróżniają recenzji filmu od felietonu czy impresji na jakiś temat.
Uważamy, że to bardzo słuszna decyzja. Lepiej nie narażać się na kolejne publiczne upokorzenie.
zuz