Podobno śpiewać każdy może... Ale żeby od razu pisać? O tym nie było mowy w piosence. Jednak 9 obowiązkowych lat nauki języka polskiego daje niektórym pewność, że świetnie sobie radzą z piórem. Natalia Lesz , która znaczną część swojej edukacji odbywała w USA poczuła jednak twórczy zew i popełniła na natemat.pl uroczą recenzję filmu "Jesteś Bogiem". Na usta ciśnie się tylko jedno pytanie: PO CO?!
Natalia oczywiście śpieszy z tłumaczeniem. Była tak mocno poruszona obrazem, że musiała dać upust swoim emocjom. O dziwo, utytułowany film Leszka Dawida skłonił ją do następującej refleksji:
Gdybym mocno przytuliła Magika, dzisiaj pisalibyśmy piosenki, niczym Liber i Grzeszczak
Ciekawe, że osobie zawodowo zajmującej się muzyką, akurat taka właśnie myśl jako pierwsza przyszła do głowy. Po tym, jakże szczerym, wyznaniu, autorka uświadamia swoim czytelnikom o czym jest ten film (dziękujemy za wyjaśnienie!).
Jest to film o wielkiej samotności artysty w świetle kamer i przy krzykach zachwytu publiczności. To film pokazujący swoistą schizofrenię pomiędzy byciem uwielbianą (i nienawidzoną) gwiazdą, a prozą normalnego życia z jaką, gdy gasną światła - musi mierzyć się artysta. Jak musi walczyć wrażliwy i pragnący jak powietrza miłości i uznania - przede wszystkim sam ze sobą, w świecie komercji, zazdrości, czy nierzadko zwykłego chamstwa.
Natalia - znany artysta-muzyk - potrafi, co jest zrozumiałe, dostrzec pewne niuanse, niedostępne zwykłym ludziom...Ona doskonale wie, z jakimi problemami zmagał się bohater "Jesteś Bogiem". Czy jednak my maluczcy cokolwiek z niego zrozumiemy?
Poruszająca historia samotności w "wielkim świecie" jest uniwersalna. Nie tylko dla nas - artystów, ale dla wszystkich wrażliwych ludzi, nawet tych, którzy nigdy nie słyszeli o hip hopie. Dla innych- Ha I Pe Ha O Pe na zawsze! - uspokaja czytelników Natalia Lesz.fot. KAPIF
Lesz jednak jest wyjątkowo empatyczna, wyciąga pomocną dłoń do nie-artystów i cierpliwie tłumaczy, na czym polegały problemy Magika i czego dotyczy jego twórczość. Po czym dokonuje analizy kawałka Paktofoniki "Jesteś Bogiem".
Czy to możliwe, aby Piotrek uwierzył w słowa własnej piosenki? I nagle rzeczywistość uderza w Piotra, jak rozpędzony pociąg. Idą święta, a on nie ma pieniędzy nawet na prezent dla swojego jedynego syna. I nikt nie chce mu pomóc. Uświadamia sobie, jak bardzo jest samotny, zarówno na scenie, jak i poza nią.
Tego nie można z pewnością powiedzieć o Natalii, której jakieś życzliwe dusze doniosły, że jej tekst spotkał się z wieloma niepochlebnymi opiniami. Dlatego Lesz postanowiła dać sprostowanie. Okazało się m. in., że nie jest to recenzja tylko FELIETON (!). No tak, jeśli już pisać to uderzać w" górne c" - w najtrudniejszy gatunek literacki, a co!
UWAGA: MOI KOCHANI PONIŻSZY TEKST NIE JEST O MUZYCE, HIP HOPIE I O TYM, JAK TO BYŁO NAPRAWDĘ Z PAKTOFONIKĄ. JEST TYLKO I WYŁĄCZNIE !!! FELIETONEM O MOICH WRAŻENIACH PO OBEJRZENIU FILMU "JESTEŚ BOGIEM". I TYLKO TAK GO TRZEBA ROZUMIEĆ.
Postaramy się zastosować do zaleceń autorki. Dlatego ostrzegamy: tekst na własne ryzyko przeczytasz tutaj.
zuz