Prywatne uczelnie wyższe robią wszystko, żeby zdobyć studentów. Kilka z nich uznało, że świetną formą promocji i sposobem na przyciągnięcie słuchaczy będzie zatrudnienie celebrytów.
Jak podaje rp.pl Viamoda Industrial Szkoła Wyższa w Warszawie postanowiła zatrudnić jako wykładowcę i prowadząca warsztaty Kasię Tusk. Córka premiera będzie zajmować się prowadzeniem zajęć dotyczących mediów społecznościowych w branży fashion. Według ostatnich danych "Press", blog modowy Kasi Tusk jest ósmym blogiem modowym w Polsce, więc premierówna jest specjalistką w tym co robi. Tak o swoim wyborze mówi Rektor VMI:
W branży odzieżowej w Polsce i na świecie standardem stało się zapraszanie do współpracy blogerek i blogerów, ponieważ stanowią oni jedną z najbardziej opiniotwórczych grup. Liczba sympatyków poszczególnych blogów często znacznie przewyższa liczbę czytelników tradycyjnych magazynów o modzie.
Podobno z blogerami współpracują m.in. Karl Lagerfeld i Paprocki & Brzozowski. Inne warszawskie uczelnie wyższe zdecydowały się zatrudnić Maję Sablewską i Tomka Jacykowa. Zapytany o zdanie psycholog społeczny Konrad Maj mówi tak:
Skoro profesorowie akademiccy zostają celebrytami, to i celebryci mogą zostać wykładowcami. Te światy mogą się przenikać, zwłaszcza gdy celebryci mają wiedzę praktyczną np. z mediów czy z PR.
Zgadzacie się z tym? Uważacie że zajęcia powinni prowadzić ludzie z większą wiedzą praktyczną niż teoretyczną? A może poszlibyście do szkoły tylko dlatego, że wykłada na niej ktoś znany np. Kasia Tusk?
kaj