Kinga Rusin udała się w podróż sentymentalną do Nowego Jorku. Towarzyszy jej córka, która robi zdjęcia chętnie pozującej mamie. Widać, że 13-letnia Iga rośnie na całkiem utalentowaną fotografkę - sportretowała Kingę na tle zatłoczonego Manhattanu, na słynnym moście Brooklyńskim, całującą podobiznę Marylin Monroe i gryzącą symbol Apple'a. Relację z wypadu dziennikarka zamieściła na swoim blogu .
(Screen z kingarusin.blog.pl )
Kinga Rusin zachwyca się Nowym Jorkiem i i ogromnymi możliwościami, jakie stoją przed turystami. Prezenterka nie próżnuje i widać, że kalendarz ma bardzo wypełniony:
Tak się akurat składa, że jestem teraz na Manhattanie i zachwycam się tym, co mi oferuje (a oferuje bardzo dużo, od wypchanych dziełami sztuki muzeów, po niesamowite przedstawienia na Broadway'u, zapierające dech w piersiach spektakle tańca współczesnego, street art, koncerty i niezliczoną ilość najróżniejszych restauracji, mogących zaspokoić nawet najbardziej wybrednych smakoszy) - czytamy na blogu .
(Screen z kingarusin.blog.pl )
Kinga zwiedziła z córką Kościół Baptystów w słynnym niebezpiecznym niegdyś Herlemie, zachwyciła ją portowa dzielnica Tribecca i Greenpoint, który z dzielnicy biedoty przeistacza się w modne miejsce. Rusin wspomina także wyjazd do Waszyngtonu, jednak ani razu nie nadmienia, że pojechała tam jako żona korespondenta "Wiadomości" - Tomasza Lisa. Czyżby się tego wstydziła?
Za chwilę pojedziemy pociągiem do Waszyngtonu, który pokochałam dopiero w połowie czteroletniego w nim pobytu. Na początku wydawał się odpychający, kostyczny, zasadniczy, ograniczony, ale dzięki cudownym, poznanym tu ludziom dał się oswoić i stał się poniekąd moim drugim domem - czytamy na blogu .
Swoją relację z pobytu Kinga kończy trochę banalnym stwierdzeniem:
Wyjeżdżam teraz z Nowego Jorku, ale przy swoim zdaniu pozostanę: może i jest to miasto wielu kontrastów (...), ale nigdzie indziej życie nie tętni tak, jak tu.
Tak czy siak, szczerze zazdrościmy obu paniom udanej wycieczki.
baisha/qwerty
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!