Fakty są takie: Ewa Farna po opijaniu matury ze znajomymi rano wsiadła za kierownicę. Miała wypadek i kompletnie zmasakrowała swoje auto. Jakimś cudem wyszła z tego cało. Potem gwiazda tłumaczyła się, że to przemęczenie nauką spowodowało, ze zasnęła za kierownicą. Innego zdania była policja, która po badaniu alkomatem odkryła u Ewy 1 promil alkoholu.
Jazda "na podwójnym gazie" i brak odwagi, by przyznać się do błędu, mocno nadszarpnęły wizerunek Ewy, jako idolki nastolatek. Zapach Oriflame sygnowany jej imieniem trafił na wyprzedaż. Gwiazda zniknęła też z plakatu. Czarny PR wokół Farnej źle się odbił na interesach. Więc przyszedł czas na uderzenie się w pierś, skruchę i kolejne wyznania:
Wsiadając za kierownicę samochodu nie byłam świadoma, że w moim organizmie może być jeszcze alkohol. Wiem, że powinnam być bardziej ostrożna. Zrobiłam głupotę. Apeluję więc do moich fanów: nie wsiadajcie za kierownicę nawet po wypiciu małej ilości alkoholu! Mam nadzieję, że ta sytuacja otworzy ludziom oczy.
Lepiej późno niż wcale.
Zobacz także:
Oriflame wyprzedaje zapach Farnej i zdejmuje piosenkarkę z plakatu!