Jak co tydzień w programie "Szymon na żywo" pojawił się kabaret. Majewski postanowił przeprowadzić zaproszonym "gwiazdom" mały test maturalny. Na pytanie z historii miał odpowiedzieć "Lech Wałęsa". Z językiem polskim musieli poradzić sobie słynący z zamiłowania do kopert "Grzegorz Lato" i "Czesław Mozil". Po bliższym przyjrzeniu się podrobionemu jurorowi "X-Factor" stwierdziliśmy, że jest nim... Bartek Kasprzykowski!
Aktor doskonale naśladował sposób mówienia, gesty i mimikę Mozila. Miał też odpowiednie przebranie. Zadaniem, jakie postawił przed "emigrantem z Danii" Majewski, była odmiana przez przypadki rzeczownika "kac".
Kasprzykowski, doskonale parodiując Mozila, z trudem zabrał się do deklinowania.
No więc, tego... Kac... kaca... kacem... KU*WA! - wypalił nagle.
Aktor złapał się za głowę. Program "szedł" na żywo, nie było więc możliwości cofnięcia wulgaryzmu. Publiczność ryknęła śmiechem.
Ale tu gorąco macie w tym studiu - tłumaczył się Kasprzykowski, nie wychodząc z roli.
Czesław, to może napij się wody - zaproponował gospodarz.
Nie, wody nie. Ja nie mogę mieszać! - tłumaczył "Mozil". - Nie mogę mieszać wody z alkoholem! Jak piję jedno i drugie, to od razu rzygam.
Po skończonym skeczu, gdy pozostali aktorzy wstali z przygotowanych krzesełek, Kasprzykowski udał, że traci równowagę i wywrócił się, przewracając meble. Czołgającego się po ruchomej scenie "Mozila" próbował podnieść "Wałęsa", ale nie zdążył. Podium zniknęło za kulisami.
Bartek Kasprzykowski, o którym ostatnio trochę przycichło, wrócił do mediów w wielkim stylu. Parodia Mozila była naprawdę doskonała! Aktor "ukradł" show Majewskiemu. Myślicie, że Mozil się nie obrazi?
tommy