Jakiś czas temu Ewa Farna w czeskiej telewizji wyznała, że polskie drogi są w okropnym stanie i nie da się po nich jeździć. Miała w tym dużo racji, ale najbardziej zabolało ostatnie zdanie:
Ale do Polski to tylko samolotem, moi drodzy. Jeżeli chcielibyście. A na wyjazdy tam już lepiej w ogóle nie jeździć.
Potem młoda gwiazda tłumaczyła, że chodziło jej tylko i wyłącznie o polskie drogi. A te muszą dawać się jej nieźle we znaki, skoro kolejny raz mówi o nich w czeskich mediach.
Udawałam małpę po koncercie... Człowiekowi może odbić, zwłaszcza, kiedy jedzie 10 godzin do Polski na koncert po tych pięknych polskich drogach.
Polskie drogi są w kiepskiej kondycji. Zauważa to nawet 18-latka. Może Ewa powinna spotkać się z Cezarym Grabarczykiem - ministrem infrastruktury?
Mrock