Młody aktor jest bardzo dumny z tego, że przy nagrywaniu niebezpiecznych scen w filmie "Porwanie" nie korzystał z pomocy kaskadera. Taylor wyznał:
Ześlizgnąłem się z ogromne, szklanej markizy na ruchome schody i zrobiłem to sam. Firma ubezpieczeniowa szalała przez cały czas kręcenia filmu, bo codziennie przychodziłem i pytałem:"Mogę robić wszystkie triki sam?". I ekipa się zgadzała w 99 przypadkach na 100. Mam kilka blizn, ale warto było.
Chłopak lubi mocne wrażenia. :)
Mamy dla Was nowy trailer filmu "Porwanie", który daje mały przedsmak popisów Taylora.
Zobacz także:
Wilkołak ze "Zmierzchu" aresztowany!