Demi ma nieco rozchwianą osobowość... To wspaniałe, że udało jej się podjąć walkę z chorobą i że nie wstydziła się pokazać światu swojej słabości. Jednak gwiazdka tak uporczywie wraca do tematu przy każdej możliwej okazji, że to wydaje się już nieco niezdrowe. Szczególnie, że ostatnio szukała dość alternatywnych sposobów na odreagowanie...
W jednym z ostatnich wywiadów wyznała:
Czuję, że inspiruję ludzi i mogę być z tego dumna, ponieważ jeśli mój głos dotrze choć do jednej osoby, do jednej rodziny, to wiem, że zrobiłam coś dobrego. Czuję, ze Bóg celowo zesłał na mnie te wszystkie straszne rzeczy i dał mi talent, żebym mogła o tym opowiedzieć. Uważam, że moim przeznaczeniem jest nie tylko bycie piosenkarką lub aktorką, ale przede wszystkim ratowanie ludzi, ostrzeganie ich przed koszmarem, który sama przeżyłam. Muszę poruszać tematy, o których inni boją się mówić.
Jak to poczucie misji ma się do jej ostatnich imprezowych wybryków?
Zobacz także:
Demi Lovato przesadza z imprezowaniem?