Dopiero co pisaliśmy o tym, że Paris Hilton ma wiele pomysłów na intratne interesy i tym razem zachciało jej się własnego klubu. Zanim on jednak powstanie miejsce miało mieć oficjalne otwarcie nowego butiku Paris w Kopenhadze.
Wszystko zostało starannie przygotowane na przyjazd gwiazdy. Czerwony dywan, barierki, specjalna ściana, na tle której Paris miała pozować do zdjęć - wszystko to zwiała wichura. Zamiast dumnego przejścia po czerwonym dywanie było przeciskanie między ludźmi z wielkim parasolem, a zamiast blasku fleszy były głównie błyskawice. Ale Paris nie wyglądała na wkurzoną tym faktem, wręcz przeciwnie. Uśmiechała się i była sympatyczna.
Może burza miała uzmysłowić dziedziczce, że nie wszystkie jej pomysły są dobre i ten akurat butik zysków nie przyniesie?