Britney Spears zaliczyła kolejną wpadkę motoryzacyjną, tym razem wjeżdżając swoim Mercedesem SL65 w tył poprzedzającego ją Forda. Według świadków gwiazda była po prostu rozkojarzona:
Wyglądała, jakby myślami była zupełnie gdzieś indziej. Po prostu uderzyła zderzakiem w tył hamującego samochodu.
Na szczęście dla Britney, w samochodzie jechał z nią jej nowy ochroniarz, który poradził sobie z sytuacją jak prawdziwy zawodowiec. Według doniesień z miejsca stłuczki, nakazał kierowcy Forda, by ten podążył za nimi do posiadłości Britney. Tam za zamkniętą bramą wymienili informacje potrzebne do wypłaty odszkodowania, zanim paparazzi zdążyli obfotografować całe wydarzenie.
Ja rozumiem, że taka sytuacja może się zdarzyć jeden, dwa razy, ale to już jest jakieś przegięcie. Pamiętacie karambol, który gwiazda spowodowała w kwietniu, bo się malowała?? Wjeżdżając w tył Forda, ona wcale nie była rozkojarzona, tylko pewnie znowu poprawiała makijaż! Widać niczego od tamtego czasu się nie nauczyła.
MK