Justyna Banasiak była przez kilka ostatnich tygodni namiętnie promowana przez jeden z plotkarskich portali internetowych. Pisano o niej, że ma największe szanse na wygranie trzeciej edycji "You Can Dance". My, patrząc na poziom pozostałych uczestników, od początku wiedzieliśmy, że dziewczyna nie zagrzeje długo miejsca w programie. Justyna w swojej solówce postawiła wczoraj na hip-hop, a nie na jazz i pożegnała się z programem. Razem z nią odpadł Tomek Prządka, który nie miał szans w starciu z mistrzem tańca współczesnego Kubą oraz hip-hopowym przystojniakiem Marcinem.
Wczorajszy odcinek był potwornie nudny. Kinga Rusin wyglądała jak na nią dosyć "normalnie", Michał Piróg za nikogo się nie przebrał, ani nie założył żadnej peruki, a uczestnicy tańczyli po prostu słabo. Być może to syndrom trzeciego odcinka, w którym zazwyczaj widzieliśmy słabe występy. Zmęczenie, zmęczeniem ale uczestnicy muszą pamiętać, że show must go on. Inaczej Rusin i jurorzy stracą pracę .