Nieszczęścia chodzą parami. Przekonał się o tym nasz najlepszy bramkarz Artur Boruc. Choć wydawało się, że przyjście na świat synka wzmocni jego związek z żoną, stało się zupełnie inaczej. "Fakt" grzmi na pierwszej stronie, że Artur rozwodzie się z żoną. Ponoć już w trakcie Mistrzostw Europy, z których Artur nie wrócił od razu po odpadnięciu Polski z turnieju było jasne, że ich małżeństwo jest tylko fikcją. Artur postanowił nie komplikować życia sobie oraz żonie i zgodził się oddać jej aż 2/3 swojego wielkiego majątku. Bramkarzowi zależy na tym, żeby jego syn miał godne życie.
Niestety problemy prywatne Boruca , przełożyły się na jego karierę piłkarską. Choć bramkarz nie stracił formy, jego przejście do AC Milanu nie doszło do skutku. Boruc zaczął topić smutki w alkoholu. Jego klub Celtic Glasgow kazał mu zapłacić 50 tysięcy funtów grzywny, za to że podczas jednego ze zgrupowań pił w hotelu alkohol.
Gorsza kara spotkała Boruca, za spożycie alkoholu na Ukrainie. Mimo zakazu opuszczania pokoju hotelowego, Artur Boruc poszedł na imprezę, za co został ukarany przez Leo Beenhakkera. Bramkarz został wykluczony ze składu reprezentacji na najbliższe dwa mecze eliminacyjne do Mistrzostw Świata w piłce nożnej.