Weronika Rosati i Andrzej Żuławski po raz pierwszy publicznie pokazali się razem, rok temu na bankiecie w ambasadzie francuskiej. Wywołało to nie lada sensacje w polskim show-biznesie. Plotki o romansie pary nasiliły się gdy dziennikarze sfotografowali Weronikę wychodzącą z domu reżysera. Żuławski mówił wtedy, że pomaga Weronice w karierze i nie ma z nią żadnego romansu. Takiej samej wersji trzymała się mama Weroniki, która przekonywała dziennikarzy, że jej córka zna reżysera od dziecka i korzysta z jego rad. Teresa Rosati zdanie zmieniła, gdy media opublikowały zdjęcia Weroniki całującej się z Andrzejem.
Boję się o moją córkę. On ją napastował w miejscu publicznym! - mówiła Teresa Rosati w rozmowie z "Faktem".
Afera z córką w roli głównej, bardzo negatywnie odbiła się na karierze politycznej jej ojca. Po publikacji "Faktu" wiele osób odwróciło się od niego. Weronika uznała, że sytuacja zaszła już za daleko i postanowiła odnieść się do informacji jakie podają różne gazety.
Oświadczam, że zakończyłam znajomość z Andrzejem Żuławskim, który zdecydowanie nadużył mojego zaufania. Sfotografowane i opisywane w prasie spotkanie w centrum handlowym było przypadkowym i ostatnim. Chciałabym, aby w przyszłości moje nazwisko kojarzyło się w mediach przede wszystkim z moją pracą zawodową - czytamy w oficjalnym oświadczeniu aktorki.