"Super Express" spotkał Dodę w jednej z warszawskich knajp, gdy razem z Mają Sablewską jadła obiad. Doda rzucała się ludziom w oczy, bo ubrana była w żółte spodnie i różową bluzkę. Piosenkarkę zauważyło również dwóch bezdomnych, którzy postanowili poprosić ją o pieniądze.
Doda pokazała, że ma wielkie serducho i dała im po 10 i 20 złotych. "SE" rozważa, co się stało, że Doda zrobiła się taka hojna i miła dla obcych. Prawdopodobnie wypłynęło na to, poprawienie się stanu zdrowia Dody. Piosenkarka nie będzie musiała iść pod nóż, bo rehabilitacja przyniosła oczekiwane efekty.
Zobacz także: