"Afera metkowa" Veclaim była w mediach bardzo głośno komentowana. Ludzie byli oburzeni faktem, że pomimo zapewnień Jessiki Mercedes, nie wszystkie produkty jej firmy były produkowane w Polsce. Klienci zamawiający ubrania w sieci zaczęli więc uważniej sprawdzać, jakie metki naszywane są na bluzy, koszulki czy nawet czapki. Właśnie te ostatnie stały się pretekstem, by zarzucić oszustwo marce Joanny Przetakiewicz.
Przypomnijmy, kilka dni temu dziennikarz Bartek Fetysz, opublikował w sieci zdjęcia internautów, na których widać, że czapki La Manii mają wszyte metki z napisem "Made in Bangladesh". Pojawiły się komentarze, że gwiazda i pracownicy jej firmy oszukują klientów. Do sprawy odniosła się już dyrektor zarządzająca grupą La Mania.
Doszło do publicznego naruszenia interesu naszej firmy. Jej działania biznesowe zostały przedstawione w sposób nieprawdziwy i obraźliwy, co narusza jej chronione dobra osobiste. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z przykładem hejtu internetowego. Jeśli chodzi o produkty La Mania Fashion to sprawa jest prosta i prosimy nie ulegać manipulacji. Jesteśmy domem mody, a 95 procent tego co sprzedajemy produkujemy w Polsce, w polskich szwalniach. Wszystkie ubrania produkowane są w Polsce. Wyjątkiem są tylko niektóre akcesoria jak np. czapki. Stanowi to jedynie 5 procent naszej sprzedaży - pisze w oświadczeniu Katarzyna Jakacka.
Z zaufanego źródła wiemy również, że La Mania szyje ubrania w Polsce, czego dowód każdy klient znajdzie na metce. Czapki również zawsze posiadały metki z opisem kraju, w którym były produkowane. Te, które obecnie dostępne są na stronie marki, posiadają takie oznaczenia już od przeszło dwóch sezonów.
ZOBACZ TEŻ: Joanna Przetakiewicz pozuje w kusym wdzianku na krześle w kuchni. Jej londyńskie luksusy są jak z katalogu!
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!