16 sierpnia w Mrozach odbył się koncert z okazji 20-lecia "Rancza", na którym pojawili się aktorzy i aktorki z kultowego serialu. Wydarzenie przyciągnęło tłumy fanów. Niestety, zabrakło na nim Cezarego Żaka i Artura Barcisia. "Koncert z okazji 20-lecia 'Rancza' a my z kolegą w pracy" - pisał kilka dni przed wydarzeniem Żak. Wiele osób do samego końca liczyło, że mężczyźni jednak się pojawią. Aktor już wcześniej podkreślał, że to technicznie niemożliwe, ponieważ w tym czasie będą występować w Och-Teatrze w Warszawie. Dzień później ku zaskoczeniu wszystkich pojawili się w... telewizji.
W rozmowie z Pauliną Krupińską i Damianem Michałowskim aktorzy opowiedzieli nieco więcej o swojej relacji. Okazuje się, że na co dzień Żak i Barciś nie są dobrymi przyjaciółmi, ale utrzymują koleżeńskie stosunki. - Jesteśmy kolegami z branży. Na rodzinne obiady się nie zapraszamy. Mieszkamy na dwóch krańcach Warszawy. Trochę się mijamy, ale nie dlatego, że my się nie lubimy. Po prostu tak się układają nasze plany zawodowe - tłumaczył Barciś. - Na przyjaźń trzeba mieć czas, a my nie mamy tego czasu, więc nie będziemy udawać wielkich przyjaciół - dodał od siebie Żak.
W pewnym momencie aktorzy zostali zapytani również o "Ranczo". Od jakiegoś czasu w mediach pojawia się sporo pogłosek na temat reaktywacji serialu. Barciś i Żak nie ukrywali, że udział w produkcji TVP był dla nich "ogromnym błogosławieństwem". - Mieliśmy genialny scenariusz. To od tego wszystko się zaczyna. Jak czytałem odcinki "Rancza", to wiedziałem, że tam nic nie trzeba zmieniać - mówił Barciś. - Największy sukces "Rancza" to jest właśnie scenariusz - podkreślił Żak.
Podczas rozmowy z aktorami Paulina Krupińska zaczęła się zastanawiać, co by było, gdyby mieli zagrać siebie nawzajem. Barciś wypalił, że nie byłoby to wcale takie łatwe. - Miałbym trudniej. Czarek jest zamknięty, jest takim introwertykiem. Poza tym musiałbym przytyć bardzo, a to nie jest takie proste - mogliśmy usłyszeć. W tym momencie Żakowi puściły nerwy. - Co ty powiedziałeś? Bardzo przytyć? Uważaj na słowa, bo to publicznie mówisz, pół Polski ogląda - zwrócił mu uwagę. Prowadzący obrócili wszystko w żart, ale do końca rozmowy było czuć napiętą atmosferę.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!