3 listopada odbyła się premiera filmu w reżyserii Ryszarda Brylskiego "Śmierć Zygielbojma". Film opowiada o losach żydowskiego działacza politycznego, który 12 maja 1943 roku popełnił w Londynie samobójstwo, by sprzeciwić się tragedii Holocaustu. Obok reżysera i aktorów, którzy wystąpili w produkcji, takich jak Wojciech Mecwaldowski czy Robert Gonera, na premierze pojawili się też politycy i dziennikarze. Nie zabrakło więc ministra kultury i dziedzictwa narodowego - Piotra Glińskiego, Krystyny Pawłowicz czy Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Na czerwonym dywanie brylowała też Anna Popek. Podczas wydarzenia z ust reżysera padły mocne słowa.
Podczas wydarzenia reżyser Ryszard Brylski zarzucił Piotrowi Glińskiemu i Polskiemu Funduszowi Narodowemu, że ich działania prowadzą do upolitycznienia filmu i wykorzystania go w działaniach propagandowych.
W żadnej ze scen, które za chwilę obejrzymy, nie znajdą państwo ignorujących historię stwierdzeń ani sugestii, że "w Holokauście ginęli Polacy", a tym bardziej, cytuję: że "żaden czynny udział Polaków w zagładzie Żydów nie był możliwy". Te zagadnienia nie są w ogóle w naszym filmie poruszane - powiedział Brylski.
Dodał też:
Mój film został zdegradowany do kategorii kina rządowej propagandy.
Na tym jednak nie koniec.
W końcowych napisach znajdą państwo informację brzmiącą: "Pomysł filmu: Piotr Gliński". Wpis taki pojawił się ostatnio w pokazowych kopiach i chciałbym zaznaczyć, że jest on dla mnie zaskakujący i niezrozumiały - powiedział.
Na premierze pojawiała się też Anna Popek, która starała się uśmiechać do fotoreporterów. Dziennikarka wystąpiła na premierze w długiej, szarej sukience, która wykończona była półgolfem. Prezenterka zestawiła ją z czarnymi kozakami i ciemną kopertówką. Do tego ozdobna biżuteria. W pewnym momencie na ściance, obok niej pojawiła się jej córka.
Nie zabrakło też Piotra Mecwaldowskiego, który wcielił się w rolę Szmula Zygielbojma. Artysta prezentował się niezwykle elegancko w czarnym garniturze i ciemnej muszce.
Nieco mniej elegancki był Robert Gonera, który także wystąpił w filmie.
Na premierze pojawił się też Marcin Dorociński.
Była też aktorka Marta Ojrzyńska.