W najnowszym odcinku "Tańca z Gwiazdami" poprzeczka została zawieszona wysoko. Co ciekawe, tym razem uczestnicy zapraszali widzów do swoich domów, opowiadając o swoim życiu prywatnym.
Walc wiedeński przypadł w tym odcinku Julii Wieniawie i jej partnerowi, którym niezmiennie jest Stefano Terazzino. Przed tańcem wyświetlono wideo aktorki. To właśnie tam zrobiła wyjątek i opowiedziała nieco o swoim życiu prywatnym, w tym o dzieciństwie, które nie należało do najłatwiejszych.
Julia Wieniawa zdradziła w filmiku, że dorastała w rozbitej rodzinie i właściwie dzieliła swoje życie między dwa domy rodzinne - wychowywała się zarówno u mamy i ojczyma, jak i u biologicznego ojca.
Trochę stresuję się opowiadając o tym, bo pierwszy raz w życiu tak się odsłaniam, jeżeli chodzi o prywatną część mojego życia. Z jednej strony wychowywałam się z mamą, ojczymem i z dwoma siostrami, a z drugiej strony wychowywałam się też z tatą i z trzecią siostrą, Alicją - tłumaczy gwiazda.
Aktorka przyznała, że ciężko było jej odnaleźć się w takiej sytuacji, jednak po latach doszła do wniosku, że jednak jest szczęściarą, ponieważ ma przy sobie kochających najbliższych.
Generalnie dzieci z rozbitych małżeństw chyba nie mają za lekko. Szczególnie jak byłam mała to nie było łatwe jeździć od mamy do taty, od taty do mamy, ale teraz doceniam te dwa światy, bo to są dwa zupełnie inne światy. Mimo dwóch domów, mimo rozbitej rodziny jestem ogromną szczęściarą - zakończyła Wieniawa.
W nagraniu prosto z domu rodzinnego aktorki mogliśmy zobaczyć nie tylko członków rodziny Julii Wieniawy, ale też Stefano Terazzino. Warto wspomnieć, że Julka stara się chronić zarówno swoją prywatność, jak i swoich najbliższych i bardzo rzadko pokazuje rodzinę.
ZOBACZ TEŻ: Julia Wieniawa pokazała ojca. "Tatuś ma urodziny".