• Link został skopiowany

Rozwód Martyny Wojciechowskiej i Przemka Kossakowskiego. Znamy szczegóły

W ubiegłym tygodniu Sąd Okręgowy w Warszawie rozwiązał małżeństwo Martyny Wojciechowskiej i Przemka Kossakowskiego już na pierwszej rozprawie. O szczegółach poinformował teraz tygodnik "Życie na Gorąco".
Martyna Wojciechowska, Przemek Kossakowski
Fot. KAPiF

Rozstanie Martyny Wojciechowskiej i Przemka Kossakowskiego dla wielu było zaskoczeniem. Uchodzili za wyjątkowo zgraną parę. Łączyło ich nie tylko uczucie, ale też praca w telewizji oraz wspólne pasje. Ślub wzięli po trzech latach wspólnego życia, więc wydawało się, że to tylko formalność. Niespodziewanie, zaledwie trzy miesiące po ślubie, do mediów dotarły informacje, że Kossakowski postanowił wyprowadzić się z domu podróżniczki. W ubiegłym tygodniu sąd sfinalizował rozwód pary, w dodatku na pierwszej rozprawie. Teraz szczegóły podał tygodnik "Życie na Gorąco". 

Zobacz wideo Dlaczego Martyna Wojciechowska chodzi na czarno? Opowiedziała też o włosach

Sąd uznał, że winę za rozpad małżeństwa w całości ponosi Przemek Kossakowski

Jak donosi "Życie na Gorąco", Martyna Wojciechowska i Przemek Kossakowski skorzystali z możliwości obowiązujących przepisów covidowych i na rozprawie zeznawali w trybie zdalnym. Fotoreporterzy, którzy byli obecni w sądzie, odkryli, że wisząca na drzwiach wokanda informowała, że powodem w sprawie o rozwód był Przemek Kossakowski.

 

Małżonkowie rozwiedli się już na pierwszej rozprawie. Sąd orzekł, że wyłączną winę za rozpad małżeństwa ponosi Przemek Kossakowski. Według informacji "Życia na Gorąco" to Martyna Wojciechowska musiała wystąpić z żądaniem orzeczenia winy, po tym, jak otrzymała pozew rozwodowy od męża. Tygodnik donosi także, że materiały dowodowe przedstawione przez Martynę Wojciechowską były "bardzo mocne i bezsporne". Na podstawie tych materiałów sąd rozstrzygnął kwestię rozwodu już na pierwszej rozprawie. 

Sprawy z orzeczeniem o winie należą do najbardziej skomplikowanych i z reguły sąd potrzebuje wielu rozpraw do ich rozstrzygnięcia. Sędzia dokonuje oceny w sposób odmienny niż robimy to w codziennym życiu. Jeśli uzna, że jeden z małżonków ponosi 99 procent winy, a drugi jeden procent, musi orzec, że wina za rozpad małżeństwa jest wspólna - wyjaśnia ekspertka od spraw rozwodowych na łamach "Życia na Gorąco".

Wyrok nie jest prawomocny. Przemek Kossakowski może się od niego odwołać, ale jak na razie nie wiadomo, czy ma takie plany. 

Więcej o: