• Link został skopiowany

Agnieszka Chylińska w szczerym wyznaniu o miłości: Zawsze ktoś musiał przy mnie być. Wspomniała też o mężu

Agnieszka Chylińska w ostatnim poście na Instagramie poruszyła wątek związków i miłości. Gwiazda przyznała, że miała tendecje do zatracania się w relacjach z mężczyznami.
Chylińska Agnieszka
Instagram @agnieszkachylinska

W ostatnim czasie Agnieszka Chylińska porusza na Instagramie wiele wątków z życia prywatnego. Wokalistka w jednym z ostatnich postów skupiła się na tematyce związków i miłości. W obszernym wpisie wyznała, że bez związków i miłości czuła pustkę.

Zobacz wideo Agnieszka Chylińska bez makijażu

Agnieszka Chylińska w szczerym wyznaniu o miłości

Chylińska ujawniła, że w poprzednich związkach była skupiona na partnerze, bez względu na to, jak ją traktował. Można wywnioskować, że ciągnęło ją w stronę silnych i skrajnych uczuć, które okazywały się destrukcyjne. W takich relacjach wokalistka zatracała siebie, aby wzbudzić skrajne emocje sprzyjające tworzeniu. 

Zawsze przy mnie musiał być ktoś. Sama dla siebie nie miałam sensu. Tylko gdy był on, to siebie widziałam, ale oczami jego. Nie było ważne czy traktował mnie tak, czy siak. Był. Raz jeden na dłużej, raz drugi na krócej. Przesypywanie pustych dni w oczekiwaniu na kolejną miłość, co rozerwie mi serce na strzępy, było zawsze najtrudniejsze. Bo się czuło nic. Pisało się tylko wtedy, gdy się płakało z euforii lub z rozpaczy.
 

Wokalistka dopiero po latach odkryła, że miłość może być też kwestią wyboru. Choć czasem z trudnością przychodzi jej bycie w związku, który może wydawać się nudny, to koniec końców wie, że spokój w relacji jest dla niej najlepszy.

Prawidłowy zapis pracy mojego serca poznałam po latach, gdy odkryłam miłość z wyboru, miłość jako postawę, w której jest się czasem powtarzalnie przenudnym, przeludzkim i prześmiertelnym. Miłość, którą się wybiera bez żebrów i błagań na kolanach. Miłość, która czasem nie daje o sobie znać w głębokiej ciemności. Ale jest. Miłość bez krzyków, awantur i niepewności. Choć po dziś dzień czasem trudno mi osiąść w stwierdzeniu, że tak jest dla mnie najlepiej, to w tej decyzji zrozumie mnie chyba każdy, kto oddał swoje serce choć raz "miłości" z ufnością, by go ta "miłość" skopała boleśnie...

Zgadzacie się z Chylińską?

Więcej o: