Julia Wieniawa była gościem programu Krzysztofa Ibisza "Demakijaż". Dziennikarz wprost zapytał aktorkę o rzekomy kryzys w jej związku z Antonim Królikowskim.
Plotki o tym, że para nie dogaduje się już jak dawniej, pojawiły się kilka tygodni temu. Ostatnio doniesienia te zdementowała mama i menedżerka aktorki, teraz sama zainteresowana również zabrała głos. Wyznała, że między nią a Antkiem jest wszystko w porządku. Jak zareagowała na pojawiające się w mediach plotki?
Nam zazwyczaj znajomi podsyłają takie artykuły. To jest irytujące. Staramy się zachować milczenie w takich sytuacjach. Ale gdy ktoś przekracza granicę, w pewnym momencie musimy zareagować, np. jakieś zdjęcie na Instagram wstawiamy razem.
Gwiazda "Rodzinki.pl" przyznała, że ostatnio żyje bardzo intensywnie. Przez ogromną liczbę zobowiązań zawodowych nie miała nawet czasu na wakacyjny wyjazd. Przyznaje, że z tego powodu zdarza się Antkowi narzekać.
Antek mówi, że nie mam czasu. Czasami faktycznie się mijamy. W tym roku np. nie byłam na wakacjach.
To, co męczy Wieniawę najbardziej w byciu popularną, to obecność paparazzi, koczujących pod jej domem. Ostatnio ich zachowanie doprowadziło ją do łez.
Dwa dni temu spotkałam paparazzi pod swoim mieszkaniem, bo szukali sensacji a propos ostatnich medialnych szumów i było mi tak przykro, że się popłakałam. Wtedy pierwszy raz w życiu poczułam się bardzo niebezpiecznie przy własnym mieszkaniu – po pierwsze nie wiem, kto to jest, po drugie mam poczucie, że ktoś mnie śledził odkąd skończyłam pracę, to jest chore! Ja wpadłam w pewną paranoję, Antek mi mówił, że on to przeszedł parę lat temu- miał schizę, że się oglądał, czy ktoś za nim nie idzie. Muszę się tego wyzbyć.
Wielu rzeczy Wieniawa wciąż się uczy. Przyznała, że ma problem z przyjmowaniem krytycznych komentarzy na swój temat. Czasami zdarza się jej je czytać i za każdym razem sprawia jej to podobną przykrość.
Jestem tylko człowiekiem, to mnie bardzo rusza zawsze. Ja czytam czasami te komentarze i mnie to boli, że kurczę ktoś rozpisuje się na mój temat tak negatywnie, a z drugiej strony na moim Instagramie, ani w realu nikt nie mówi mi nic złego, nikt nie pała do mnie nienawiścią.
WJ