Taylor Swift bez trudu w ciągu trzech koncertowych wieczorów wypełnia Stadion Narodowy, co jest prawdziwym ewenementem. Za bilety na koncert uwielbianej przez tłumy wokalistki trzeba zapłacić kilkaset złotych, ale na czarnym rynku ceny są znacznie wyższe. Jeden Amerykanin za wyjazdna wydarzenie zapłacił aż 18 tysięcy funtów, czyli ponad 90 tysięcy złotych. Teraz obawia się, że wejściówki mogą być fałszywe. Czy rzeczywiście ma powody do zmartwień?
Rob Volmer z Waszyngtonu przebywa obecnie w Warszawie, gdzie przyjechał z córką i szóstką przyjaciół. Zakupił osiem biletów na koncert Taylor Swift za pomocą jednej z platform odsprzedaży biletów. Nie ma jednak pewności, czy uda mu się wejść na teren PGE Narodowy. Wszystko dlatego, że zaczęło pojawiać się coraz więcej podrabianych biletów na budzące ogromne emocje wydarzenie. Portal Daily Mail poinformował, że Volmer wydał łącznie 18 tysięcy funtów, czyli ponad 90 tysięcy złotych na bilety oraz podróż do Warszawy ze Stanów Zjednoczonych. Przy zakupie Amerykanin otrzymał wiadomość, że bilety muszą być spersonalizowane. Oznacza to, że musi na nich widnieć jego nazwisko. Sprzedawca nie wystawił biletów na nazwisko Volmera. Pracownicy PGE Narodowego w Warszawie poinformowali Amerykanina, że nie zostanie wpuszczony na stadion z biletami na inne nazwisko, ponieważ liczą się tylko te, które są spersonalizowane. StubHub zaproponował mężczyźnie, żeby "zajął bramę wejściową" i próbował "dostać się na stadion bez dokumentu tożsamości".
Gdy sprawdziłem bilety, okazało się, że użyto niewłaściwej czcionki. Przerobili obraz w Photoshopie. Myślałem, że to jakiś koszmar, ale potem dowiedziałem się, że podobne problemy miały również inne osoby (...). Każda osoba, z którą rozmawiałem, przedstawiała inną historię – to totalne szaleństwo. Twierdzili, że personalizacja biletów nie jest konieczna, ale podczas rozmów telefonicznych stwierdzili, że muszą być one spersonalizowane
- wyznał Rob Volmer w rozmowie z Daily Mail.
"Organizator dokłada starań, aby wszystkie osoby posiadające ważne i niezeskanowane wcześniej bilety mogły wziąć udział w wydarzeniu. Przypominamy, że jedynym autoryzowanym punktem sprzedaży biletów jest serwis eBilet. Próba wejścia na wydarzenie na podstawie biletów pochodzących z innych niż oficjalne źródeł wiąże się z ryzykiem nabycia biletów nieważnych, podrobionych lub wielokrotnie odsprzedawanych duplikatów tego samego biletu, co w konsekwencji może stanowić podstawę odmowy wstępu na teren wydarzenia" - wyczytaliśmy w odpowiedzi dla Business Insidera działu komunikacji i mediów Alter Art, organizatora koncertu w Polsce.