Martyna Wojciechowska zabrała głos w sprawie koronawirusa i zwróciła uwagę na ważny problem. "W Warszawie kontroli brak"

Martyna Wojciechowska wróciła ostatnio z Afryki. Sytuacja na warszawskim lotnisku mocno ją zaskoczyła.

Koronawirus to obecnie jeden z najgorętszych tematów wśród Polaków. W naszym kraju jedna osoba zmarła i obywatele od jakiegoś czasu szturmują sklepy. Z półek w zatrważającym tempie znikają środki czystości, w tym mydło i żele antybakteryjne. Ostatnio deficytowym towarem stał się też papier toaletowy. Zjawisko to budzi skrajne emocje. Jednym udziela się panika, a drudzy wyśmiewają sąsiadów. Tym razem do postawy Polaków wobec COVID-19 odniosła się Martyna Wojciechowska.

Viola Kołakowka oburzyła się paniką Polaków w obliczu koronawirusa. "Pogięło was"

Zobacz wideo

Martyna Wojciechowska o koronawirusie

Martyna Wojciechowska od lat żyje na walizkach. Podróżując, nagrywa swój program dokumentalny "Kobieta na krańcu świata". Ostatnie dni dziennikarka spędziła w Ghanie, gdzie realizowała kolejny odcinek. Po powrocie do Polski zaskoczył ją brak kontroli na Lotnisku im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Całą sytuację skomentowała na Instagramie.

Zamykamy szkoły, sale treningowe, odwołujemy spotkania, także te małe, prywatne... Tymczasem wracam z krańca świata, a na lotnisku Okęcie nikt nie sprawdza podróżnych. Nikt. Przy wylocie na lotnisku w Akrze (ani jednego stwierdzonego przypadku COVID-19): mierzenie temperatury, obsługa w maskach, żele antybakteryjne za darmo do użytku dla każdego! W Warszawie kontroli brak, za to ludzie przestają na siebie patrzeć i rozmawiać... - czytamy we wpisie Wojciechowskiej.

Jednocześnie dziennikarka podkreśliła, że to nie wirus przeraża ją najbardziej. 

Bardziej niż wirusa boję się paniki, izolacji i ostracyzmu. KTO JEST ZE MNĄ? Ktokolwiek?!
 

Internauci z miejsca zabrali się za komentowanie posta Martyny. Większość z nich jest podobnego zdania.

Panika jest w tym najgorsza.
Totalnie! W pełni się zgadzam.
Gdyby nie panika i wszechogarniający rozmach mediów, bylibyśmy dziś w 50 proc. bardziej spokojni... - piszą.

Mają rację?

Więcej o: