26 marca może stać się ważną datą dla polskich kibiców piłki nożnej. Reprezentacja naszego kraju udała się do Walii, by w Cardiff powalczyć o miejsce na tegorocznych Mistrzostwach Europy. Okazuje się, że już przed pierwszym gwizdkiem doszło do dziwnej sytuacji. Polscy kibice mieli powód do zdenerwowania.
Reprezentacja Polski ma ostatnią szansę, by dostać się na Mistrzostwa Europy. Niestety, wcześniejsze próby okazały się nieefektywne i jedyną okazją na awans do najważniejszego turnieju na kontynencie są baraże. 21 marca Polacy pokonali reprezentację Estonii. Jak zawsze przed każdym meczem reprezentacyjnym piłkarze pojawili się na murawie, by odśpiewać hymny obu państw. Pierwszy został odegrany hymn Polski - ze względu na to, że nasza reprezentacja jest gościem na stadionie. Niestety, nie poszło dobrze, gdyż hymn zagłuszyli kibice z Walii. Mecze o tak wysoką stawkę często elektryzują. Niektórzy zawodnicy nie usłyszeli początku i, gdy chcieli zacząć śpiewać, już doszło do refrenu. Piłkarze byli zdezorientowali i spoglądali na siebie ze zdziwieniem, nie wiedząc, o co chodzi. Polscy kibice na stadionie od razu zareagowali i zaczęli ze zdenerwowaniem gwizdać. Wszyscy byli wściekli na zachowanie walijskich kibiców, którzy nie pozwolili na normalne odśpiewanie hymnu.
Kibice przed telewizorami od razu wyłapali problem, który pojawił się na stadionie. Zaczęli komentować sprawę w mediach społecznościowych. Nie było trudno znaleźć oburzonych użytkowników portalu X: "Walijczycy zaczęli grać hymn Polski od refrenu i kibice Walii cały czas gwizdali, zagłuszając wszystkich", "Najgorszy hymn od czasów tego meczu" - nawiązując do słynnego wykonania hymnu przez Edytę Górniak podczas mundialu w 2002 roku przed meczem Polski z Koreą Południową. Nie zabrakło także słów o braku szacunku do przeciwników - "Bez szacunku hymn wygwizdują".