Piotr Żyła miał odejść do innej kobiety przed Wigilią, o czym jego żona poinformowała media w lutym. Skoczek jej zdaniem ponoć miał przestać się interesować dziećmi, co teraz potwierdza przyjaciel rodziny. Twierdzi, że ojciec przesyła pieniądze na ich utrzymanie, jednak spotyka się z nimi tylko wtedy, kiedy wyprosi to na nim ich matka.
Owszem, Piotrek sypnie groszem na dzieci i tu nie można mu nic zarzucić, ale poza tym wcale się nimi interesuje. Karolinka i Kubuś widują go tylko wtedy, kiedy Justyna wyprosi u niego spotkanie - powiedział.
Podobną wersję utrzymywała Justyna Żyła, która żaliła się, że skoczek zamiast spotykać się z dziećmi, woli wyjeżdżać z dziewczyną. To ona podobno musi proponować mu, żeby zobaczył się z 11-letnim Jakubem i 6-letnią Karoliną.
Zamiast nimi się zajmować od czasu do czasu, woli wyjeżdżać z dziewczyną. A przecież mu tego nie utrudniam, nawet sama proponuję - mówiła w lutym.
Z wersją Justyny Żyły nie zgadza się sam skoczek. W wpisie na Facebooku próbował wytłumaczyć, że starał się zadbać o dzieci, ale uniemożliwiła mu to żona.
Zostałem zmuszony do wyprowadzki, starałem się dojść do porozumienia z żoną, zadbać o dzieci i koncentrować się na treningach. (...) Proszę o uszanowanie mojej decyzji oraz życia prywatnego i rodzinnego, a w szczególności dzieci których dobro jest i było dla mnie zawsze priorytetem - napisał.
W obronie syna stanęła matka, która skomentowała sytuację pomiędzy nim a żoną jednym zdaniem:
Piotrek bardzo kocha swoje dzieci - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem".
Jak widać to jeszcze nie koniec kłótni małżonków.
AW