W liceum aż huczy od plotek na temat zatrzymania Roberta. Dyrektor Gwizdoń pojedynczo wzywa uczniów, aby porozmawiać z nimi o tym, co wiedzą na temat fałszywego alarmu. W szkole zjawia się policja, a Eryk, który jest świadomy swojej winy, nie wytrzymuje napięcia. Chłopak nie rozumie jednak skali problemu – prosi policjantów, żeby nic nie mówili jego rodzicom. Nie wie, że przez głupi żart zostanie aresztowany. Tymczasem babcia Angeli widzi Milewicza w mediach. Eliza odkrywa, że jej wnuczka nie mieszka z „bratem koleżanki”, ale ze swoim nauczycielem. Seniorka mówi o wszystkim Sebastianowi.
Tolek ma dla Stefana dobrą wiadomość – udało mu się załatwić rolę w głośnym paradokumencie pt. „Gracze”. Świeżo upieczona gwiazda od razu zarządza próbę.
Kamila zwierza się Hubertowi, że odkąd współpracują, dużo gorzej dogaduje się z Ulą. Dziewczyna odsunęła ją od siebie i już nie zaprasza jej do śpiewania w chórkach. Hubert stara się poprawić humor Kamili i wysyła ją na lekcje do sławnej, bardzo cenionej nauczycielki śpiewu.