Danuta Martyniuk formalnie w 2028 roku dołączy do grona emerytów. Czy wówczas jej życie ulegnie drastycznej zmianie? Sama zainteresowana nie jest przerażona potencjalną wysokością świadczenia emerytalnego. Mimo braku umowy o pracę zachowuje spokojną głowę, co podkreśliła w jednym z ostatnich wywiadów.
W rozmowie z Pudelkiem Danuta Martyniuk wyznała, że emerytura nie jest jej straszna. "Nie, nie boimy się. Odkładamy pieniążki, płacimy składki emerytalne, jesteśmy odpowiedzialni. Standard, na jakim żyjemy, może się dla mnie zmienić, nie jestem aż tak wymagająca, także nie martwię się o to, co będzie później. Mam nadzieję, że będzie dobrze" - przekazała. Nie każdy pamięta, że Danuta Martyniuk przez ponad 20 lat pracowała jako pielęgniarka w Białymstoku. Postanowiła jednak przerwać pracę w zawodzie i nigdy do niego nie wróciła. Wiemy także, że na co dzień Danuta Martyniuk lubi otaczać się dobrami luksusowymi. Kupuje ubrania od projektantów i regularnie korzysta z medycyny estetycznej. Wielu pewnie zaskoczy jej ostatnia wypowiedź. Co z kolei na temat emerytury mówił mąż Danuty Martyniuk? Co miesiąc oszczędza ok. czterech tys. zł, aby być zabezpieczony na starość. "Na razie sporo koncertuję i nie mam zamiaru iść na emeryturę. Zobaczymy, jak będzie, jak przyjdzie na to czas" - mówił swego czasu dla "Super Expressu". Tym wyznaniem zdobył uznanie wielu czytelników, którzy podziwiają muzyka za rozsądek.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Wściekły Daniel Martyniuk kręci aferę. Wyzywa kolegę ojca. "Frajerze..."
Żona gwiazdora disco polo dokonała u siebie wiele korekt. - Niektórzy mówią, że już przeszłaś więcej operacji niż Michael Jackson - podsumował Zenek Martyniuk w Polsacie, czym na szczęście jego żona nie była urażona. Sama przyznała się, jakie zabiegi postanowiła wybrać. - Ja zrobiłam lifting twarzy, nos, poprawiłam powieki górne i to wszystko - przekazała w "halo tu polsat". Danuta Martyniuk powiedziała, że otrzymuje komplementy nie tylko od internautów, ale i ekspedientek w sklepie.