Każda ze stacji należącej do "wielkiej trójki" przygotowała coś dla swoich widzów w związku z tegorocznym sylwestrem. TVN zaprasza na "Nie idziemy na sylwestra", alternatywną imprezę, która odbędzie się 29 grudnia. Polsat w tym roku zorganizuje koncert w Toruniu, a Telewizja Polska zdecydowała się na Chorzów. Niestety na żadnym z tych wydarzeń nie pojawi się Izabela Trojanowska. Jak gwiazda będzie więc świętować zakończenie tego roku?
W tym roku Trojanowska postanowiła spędzić sylwestra razem z najbliższą rodziną. Jakiś czas temu portal Pudelek wyliczył, że gwiazdy, które pojawią się na największych imprezach, mogą liczyć na naprawdę grube pieniądze. Z opublikowanego artykułu wynika, że artyści tacy jak Zenek Martyniuk i Maryla Rodowicz zarobią za tę jedną noc nawet 100 tysięcy złotych. Na nieco mniejsze kwoty mogą liczyć Skolim i Dawid Kwiatkowski – 70 tysięcy. Z kolei Roksana Węgiel miałaby zgarnąć około 50 tysięcy złotych. Trojanowskiej nie przyciągnęły duże pieniądze. Piosenkarka nie jest też w żaden sposób o nie zazdrosna. "Z racji tego, że mamy różne zmiany polityczne, to artyści są trochę odsunięci na bok. No to niech chociaż w tę noc sylwestrową popracują i coś zarobią" - skwitowała krótko w rozmowie z Jastrząb Post.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Bomba! TVP ujawniła, kto poprowadzi sylwestra. Nie wszyscy prezenterzy będą szczęśliwi!
Piosenkarka ogłosiła rozstanie ze swoim mężem w 2013 roku. Od tego czasu para pozostaje w dobrych, przyjacielskich stosunkach. - Coś przeszło bokiem, wypaliło się. Ale tworzyliśmy rodzinę ze względu na córkę - tłumaczyła swego czasu "Vivie!". Trojanowska wciąż może liczyć na wsparcie swojego byłego partnera. Kiedy potrzebuje zaczerpnąć opinii w jakiejś ważnej sprawie, zawsze może liczyć na obiektywizm z jego strony. "Jest moim największym krytykiem. Kiedy myślę, że zrobiłam coś dobrze i chcę się mu tym pochwalić, to on zawsze znajdzie coś, co można poprawić" - mówiła tygodnikowi "Świat i Ludzie" Zapytana o rozwód przez dziennikarkę "Vivy!" odpowiedziała: "Marek jest moim przyjacielem, wspiera mnie. Rozwód nie jest nam do niczego potrzebny".