Choć Iza Kaczyńska-Gontarz zmarła na początku czerwca, to media dopiero teraz poinformowały o jej śmierci. Informacja wyszła na jaw za sprawą opublikowanego w "Dzień dobry TVN" materiału upamiętniającego dziennikarkę. Kobieta była reporterką krakowskiego oddziału śniadaniówki. 43-latka osierociła dwóch małych synów - dziesięcioletniego Gutka i sześcioletniego Kajtka. Kaczyńska-Gontarz przez długi czas chorowała. Nie wszystkim jednak mówiła o tym, jak ciężki jest jej stan. Tak w specjalnie przygotowanym materiale mówili o niej koledzy i koleżanki z pracy.
Dziennikarka zmagała się z nieoperacyjnym nowotworem. Diagnoza była bezlitosna. Kaczyńskiej-Gontarz nie dawano żadnych nadziei. - Nigdy nie mówiła o tym, jak poważnie choruje. Przecież miała nas tylu i mogła nas poprosić o pomoc, no nie? A uważała, że da sobie radę. Że ona, jeżeli już tyle rzeczy zrobiła w życiu i tylu ludziom pomogła, to jak ona by nie dała rady? - mówiła Ewa Drzyzga. Później prezenterka zwróciła uwagę na jej niezwykłą wytrwałość. - Ona wiedziała, że tutaj są dzieci, tu jest praca, tu jest mąż, no to wszystko to trzeba zorganizować. Więc po co się narzucać? Nigdy nie robiła z choroby usprawiedliwienia - wyznała. Kilka słów o 43-latce powiedziała również jej przełożona, Katarzyna Vanevska. - Miałam szczęście być szefową Izy przez wiele lat i nie przestawało mnie zachwycać to, że tak naprawdę ciągle mogłam się od niej nauczyć czegoś nowego - wspominała.
- To była taka zakochana w swoich dzieciach mama, wyrażająca podziw dla tych dzieci, ucząca ich życia, prowadząca przez to życie głównie na swoim przykładzie - mówiła przyjaciółka reporterki Mariola Sobocka. Dziennikarka chciała, by Gutek i Kajtek "rozwijali się, uczyli języków, zwiedzali świat i pielęgnowali swoje pasje" - czytamy na stronie programu. W sieci została zorganizowana zbiórka, która ma wspomóc osieroconych chłopców. ZOBACZ TEŻ: Michał Piróg zszokowany śmiercią uczestniczki "Top Model". Zdradził, jaka była