Górniak i Steczkowska zakopią topór wojenny? Szykują wspólny projekt. "Zaakceptowały to, że będzie ta druga z nich"

Edyta Górniak i Justyna Steczkowska od dawna się unikały. Możliwe jednak, że czas goi rany, bo zgodziły się na wspólny projekt.

Przez ostatnie lata byliśmy świadkami konfliktu Edyty Górniak i Justyny Steczkowskiej. Wykonawczyni hitu "To nie ja" nauczona doświadczeniem, nie wyobrażała sobie, by znaleźć się znowu z równolatką w jednej edycji "The Voice of Poland". W mediach prześcigały się we wbijaniu sobie szpil, ale "Super Express" donosi, że gdy w grę wchodzą wielkie pieniądze, są w stanie za to razem grać na jednej scenie. Okazuje się, że w grudniu uświetnią swoją obecnością aż osiem koncertów w Ameryce w ramach trasy "Wielkie kolędowanie w USA". Nie będą śpiewać razem, ale mogą wpaść na siebie za kulisami. - Obie wiedzą, że występują razem na jednej scenie. Cała idea koncertów świątecznych polega na tym, że występujemy i śpiewamy dla Polonii w bożonarodzeniowej, rodzinnej atmosferze. Obie zaakceptowały to, że podczas trasy będzie ta druga z nich - poinformował tabloid organizator wydarzenia, Robert Klatt. Czy wtedy dojdzie do przełomu w ich relacjach i pojednania?

Zobacz wideo Lanberry konfrontuje się ze słowami Edyty Górniak

Kulisy konfliktu Edyty Górniak i Justyny Steczkowskiej

Edyta Górniak nie wspomina dobrze współpracy z Justyną Steczkowską w "The Voice of Poland". W wywiadach zarzucała jej intrygi czy złośliwość. Jednak ich konflikt przybrał na sile po koncercie dla Ukrainy w 2022 roku. Wtedy Steczkowska zarzuciła Górniak kłamstwo i zasugerowała, że zarobiła na wydarzeniu, podczas gdy ona i wielu innych grali charytatywnie w szczytnym celu. "Nie potrafię pojąć, dlaczego zachowała się tak Edyta Górniak i Maryla Rodowicz, które zażądały najwyższego honorarium w koncercie 'Solidarni z Ukrainą' oraz Natasza Urbańska, która również otrzymała wynagrodzenie za swój występ. Tego nie da się ukryć, bo są to pieniądze związane z instytucją publiczną i wszystko jest w umowach" - napisała w mediach społecznościowych. Na odpowiedź Edyty nie trzeba było długo czekać. 

Droga Justynko, skoro ty publicznie atakujesz naszych kolegów z branży, to ja publicznie stanę w ich obronie. Pełnym sercem rozumiem twoją chęć zamanifestowania publicznie dobrych chęci, super. Jednak faktyczna czystość serca, nie działa egoistycznie. Swoją interesowną postawą dla dobrego PR-u , pogrążyłaś zarówno swoich kolegów z branży muzycznej, jak i prowadzących, reżysera, obsługę techniczną i samą Telewizję Publiczną, sugerując swoimi słowami, jakoby wszyscy oprócz Ciebie byli skąpi i chciwi. Jest to niezgodne z prawą i niezgodne z etyką zawodową. I co ciekawe obrazuje konflikty międzyludzkie, o których wspominałam w czasie tego koncertu... Trochę szok

- odpowiedziała Edyta Górniak. Panie wymieniły później ze sobą kilka kąśliwych oświadczeń. W jednym z nich zapraszały się nawet do sądu, ale do tego nie doszło.

Edyta Górniak bezpowrotnie straciła zaufanie do Justyny Steczkowskiej

Pół roku później Justyna Steczkowska pozdrowiła ze sceny Edytę Górniak podczas jednego z odcinków na żywo "The Voice of Poland". To nie zrobiło jednak wrażenia na diwie i przypomniała o sytuacji związanej z koncertem dla Ukrainy. - Absolutnie wierzę, że po wielu słowach drwiny i publicznych oskarżeń wobec mojej osoby, po czasie refleksji Justynie jest po prostu głupio. To zrozumiałe, że próbuje z tej sytuacji, którą sama zainicjowana, jakoś wybrnąć. Lepsze to niż trwanie przy swoim. Ale pozdrawianie mnie z ekranu zamiast przeprosin odbieram jedynie, jako jej taktykę zabiegania o medialne nagłówki Nie gniewam się już na nią, ale zaufanie moje utraciła bezpowrotnie - skwitowała gorzko w rozmowie z "Faktem". Przeczytaj też: Niepokojący wpis Edyty Górniak o traumach. Nie jest w najlepszej kondycji.

Więcej o: