Sędzi Annie Marii Wesołowskiej groziło zwolnienie dyscyplinarne. Powód może mocno zaskoczyć

Anna Maria Wesołowska musiała bardzo uważać, gdy pracowała jako sędzia. Przede wszystkim chodziło o liczne zakazy, których musiała przestrzegać w życiu prywatnym.

Anna Maria Wesołowska to jedna z najsłynniejszych sędzi dzięki paradokumentowi TVN "Sędzia Anna Maria Wesołowska", który przez kilka lat pokazywał podkoloryzowane i inscenizowane rozprawy sądowe. Wesołowskiej długo zarzucano, że poszła do telewizji dla sławy, a ona cierpliwie to dementowała, widząc w tym pewnego rodzaju misję. W pewnych kręgach była nawet skazana na ostracyzm za pojawianie się w produkcji i za to, że została gwiazdą. Okazuje się, że już wcześniej jako sędzia nie miała lekko. Musiała się bardzo pilnować i pamiętać o wielu zakazach. Chodziło nie tylko o strój, by sukienka za dużo nie odkrywała, ale nawet o jazdę za rolkach.

Zobacz wideo Gwiazdy TVN prężą się na ściance

Sędzia Anna Maria Wesołowska nie mogła jeździć na rolkach

Dziś czasy się zmieniły, jednak kilka dekad temu, gdy stawiała pierwsze kroki w zawodzie, z pozoru niewinna przejażdżka na rolkach mogła się dla niej źle skończyć. Anna Maria Wesołowska przez prawie 30 lat orzekała w Wydziale Karnym Sądu Okręgowego w Łodzi. - Moi profesorowie nauczyli mnie, że sędziowanie to pewnego rodzaju misja. Mogę mieć własne poglądy, ale na zewnątrz służę ludziom. Sędziowie to kasta chłopców do bicia. Nie możesz iść do dobrej restauracji, bo tam możesz spotkać mafię, nie możesz być nieodpowiednio ubrany. Nie możesz jeździć na rolkach po ulicy, co raz mi się zdarzyło. Prawie skończyło się to dyscyplinarką - powiedziała Wesołowska w podcaście "Dawno Temu w Telewizji". Poruszyła też wątek swojego stroju czy pilnowania się, gdy prowadzi samochód.

Ja nie mogę przekroczyć prędkości. Kiedyś mandatu nawet nie mogłam zapłacić za złe parkowanie, co było ogromnym dla nas obciążeniem. Natychmiast informacja szła do prezesa. Jak przyszłam w sukience, bardzo modnej, ale trochę postrzępionej, to prezes wrócił mnie do domu, mówiąc: przykro mi, musisz się przebrać

- zdradziła sędzia.

Sędzia Anna Maria Wesołowska opowiedziała o swojej chorobie

Gdy sędzia Anna Maria Wesołowska w 2019 roku wróciła do telewizji po kilku latach nieobecności, spotkał ją ogromny hejt. Wszystko przez wygląd, który jak później wyznała, był wynikiem choroby. - Pod zdjęciem, gdzie mam jedno oko większe, drugie mniejsze, po poważnej operacji mózgu, jest wpis: chirurg plastyk się nie popisał. Po co tej kobiecie tego typu operacja? To nie chirurg plastyk, bo przecież miałam poważną operację onkologiczną. I mogę podziękować panu profesorowi, który uratował mi życie. To, że część twarzy jest trochę inna, bo lekko sparaliżowana, czy to ma znaczenie? No pewnie, że zostało, trochę wygolonej głowy. Ale ja żyję, ja mówię, myślę - powiedziała w "Dzień dobry TVN" i przyznała, że spisała wtedy testament.

Więcej o: