Monika Richardson 29 czerwca tego roku opublikowała przejmujący wpis, w którym poinformowała, że zmarła jej mama - Barbara Trzeciak-Pietkiewicz, która była dziennikarką telewizyjną i radiową, a także producentką, scenarzystką i realizatorką filmów dokumentalnych. Niedługo później Richardson przyznała, że jej 78-letnia rodzicielka już kilka miesięcy przed śmiercią była w ciężkim stanie. "Mama bardzo chorowała i ostatnie półtora roku było trudne, a ostatnie pół roku było prawdziwym koszmarem. To była choroba degeneratywna, mieszana diagnoza, [...] więc było wiadomo, że będzie tylko gorzej. Ja na szczęście miałam szansę, żeby się z mamą pożegnać, zanim jeszcze jej ciało odeszło" - mogliśmy przeczytać. Teraz z kolei była prezenterka "Pytania na śniadanie" opowiedziała o mamie w wywiadzie dla portalu Świat Gwiazd. Na antenie serii "Nie jestem psychologiem" opowiedziała, jak się czuje po śmierci matki.
Dziennikarka, która przeprowadzała z Richardson wywiad, już na etapie umawiania spotkania zaznaczyła, że chciałaby porozmawiać z dziennikarką na temat żałoby, którą aktualnie przeżywa po śmierci mamy. Richardson zgodziła się, by poruszyć ten delikatny temat.
To jest straszny moment, ja się rozsypuje w kawałeczki, nie udaję twardzielki, potem jest żałoba...
- zaczęła.
Co ciekawe gwiazda w dalszej części wypowiedzi przywołała słowa jednej ze swoich uczennic, która także straciła niedawno matkę. To od niej usłyszała ważny przekaz. - Wiesz, moja mama też zmarła dwa i pół roku temu. Mamę bardzo kochałam, ale poczułam, że jak ona odeszła, to ona mi zrobiła taką przestrzeń na pewne rzeczy, które ja teraz mogę robić. To nie chodzi o to, że jak ona żyła, to mi nie pozwalała. [...] Po prostu jej odejście zrobiło taką dziurę, odejście każdego człowieka czyni taką czarną dziurę. Tylko że udało ją się wypełnić czymś dobrym, czymś takim, na co teraz jest czas, czego ja potrzebuję - opowiadała, powołując się na tajemniczą przyjaciółkę.
Dziennikarka przyznała, że po tym, jak zmarła la jej mama, sama zaczęła inaczej myśleć o własnych dzieciach. - U mnie się bardzo dużo zmieniło przez to półtora miesiąca w mojej głowie, w moim sercu po odejściu mamy np. mam inny stosunek do swoich dzieci. Oczywiście kocham je nad życie, zrobię dla nich wszystko i pewnie je rozpieściłam trochę [...]. Miałam wrażenie, że byłam mamą, ale nie na pełen etat, jak żyła moja mama. Bo jednak byłam też czyjąś córką - mówię o kobiecej linii. A teraz jestem mamą mojej córki i jestem dla niej mędrcem, tym ostatnim ogniwem, seniorką rodu. To zmienia moją pozycję wobec niej. […] Czuję, że jestem dla niej źródłem mądrości i muszę być dla niej mądra. [...] To zrobiła moja mama swoim odejściem - opowiadała. Na tym jednak nie koniec.
Ja mam oczywiście jak dobrze wychowywana polska dziewczynka, perfekcjonistka, duży problem z wybaczeniem sobie czegokolwiek.
- wyznała, po czym dodała, że słowa "puść się", choć kojarzy się seksualnie, przede wszystkim jest "zawieszeniem morałów, z którymi rośnie każda dobrze wychowana polska dziewczynka". Dziennikarka wyznała, że "puszczenie" tych wszystkich zasad wpajanych jeszcze w czasach dzieciństwa, jest przyjemnym uczuciem.
Komentarze (0)
Zaskakujące wyznanie Moniki Richardson o śmierci matki. "Odejście mamy sprawiło, że jest mi łatwiej się puścić"
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!