Najnowsza książka Janusza Palikota: "Kulisy biznes-show, czyli jak wydałem 220 mln" już wzbudza ogromne zainteresowanie. Biznesmen 17 stycznia zamieścił w sieci wideo z Magdą Gessler, na którym restauratorka w wulgarnych słowach zachwalała wódkę Palikota. Nagranie zniknęło, ale nie głosy oburzenia. Fani nie ukrywali, że byli zszokowani zachowaniem restauratorki. Magda Gessler jednak milczała. Palikot postanowił podzielić się kolejnymi szczegółami ze znajomości z gwiazdą TVN. Ujawnił, że podczas jednej z podróży z restauratorką, ta na lotnisku miała "założyć sobie kołnierz na szyję, tak jakby miała uszkodzony kręgosłup" i wsiąść na wózek inwalidzki, którym była wożona po lotnisku, załatwiając sobie tym samym wejście do samolotu przed wszystkimi innymi. Magda Gessler w końcu postanowiła przerwać milczenie. Wydała oświadczenie, w którym podkreśliła, że Palikot bez jej zgody i wiedzy obsadził ją w swojej książce. "Mnie wystawił na początek, jako przynętę, byście państwo zapłacili mu za tę 'książkę'" - napisała.
Magda Gessler z początku dystansowała się od słów Palikota. Sprawą dotyczącą nagrań byłego polityka mieli zająć się prawnicy TVN, z którymi Gessler współpracuje przy swoim programie. Miała dostać zakaz komentowania całej sytuacji. Nie mogła jednak milczeć i 29 stycznia w godzinach wieczornych opublikowała w mediach oświadczenie, w którym odpowiedziała na ataki biznesmena.
Od pewnego czasu są państwo bombardowani dziwnymi informacjami na mój temat. Jest to okrutna, szargająca moje dobre imię kampania promująca najnowszą 'książkę' pana Janusza Palikota, w której - bez mojej wiedzy i zgody - obsadził mnie w jednej z ról. Zresztą, pośród innych osób z tak zwanego show-biznesu. Mnie wystawił na początek, jako przynętę, byście państwo zapłacili mu za tę 'książkę'
- zaczęła restauratorka.
Magda Gessler jest przekonana, że Palikot próbuje wykorzystać do promocji swojej publikacji. "Chciałabym oświadczyć, że informacje przekazywane na mój temat przez pana Palikota mają taką wiarygodność, jaką wiarygodność ma dzisiaj on sam jako biznesem, czy pracodawca. Bezprecedensowy atak na mnie ma na celu wyłącznie 'nakręcenie' sprzedaży 'książki' pana Palikota, który - co nie jest tajemnicą - ma bardzo duże problemy finansowe. Uwierzyło mu lub powierzyło swoje pieniądze, zbyt wiele osób".
Przy okazji zauważyła, że były polityk jest jej winny pieniądze. "Sama staram się od prawie pół roku odzyskać pieniądze, które pan Palikot jest winien osobiście. Moja sprawa jest na etapie postępowania komornika. Wiem, że przeciwko panu Palikotowi prowadzonych jest kilkadziesiąt egzekucji na kwotę ponad 20 mln zł. Przez swoją ufność stałam się prostym celem dla takich ataków. Dodatkowo nie izoluję się od ludzi - przeciwnie, chętnie pokazuję im mój świat i obdarzam kredytem zaufania. Tak też było lata temu z panem Palikotem. Gdy podałam mu pomocną dłoń. Chociaż niczym nie zawiniłam, dzisiaj płacę za to cenę" - dodała.
Fragmenty mojego prywatnego życia, obudowane niewyobrażalną masą kłamstwa, mają być nowym 'towarem' pana Palikota, na który się państwo nabierzecie. Nie chcę nawet spekulować, co zmyślonego na mój temat pojawi się w 'książce' zawierającej bajki pana Palikota.
Na koniec Magda Gessler podkreśliła, że to jej ostatnie oświadczenie w tej sprawie, a dalsze kroki zostawia prawnikom. "W trakcie wszystkich lat swojej aktywności zawsze starałam się pokazać, że wartość buduję się na fundamentach prawdy i empatii, przyprawionych dobrem i energią, które dajemy innym. Kłamstwo i hejt zawsze będą mi obce i nie zamierzam się nimi zatruwać. Nie będę komentować również dalszych działań pana Palikota. To przestrzeń dla prawników" - napisała restauratorka.