Książę Harry miał 12 lat, gdy jego mama zginęła w wypadku samochodowym. Wnuk królowej Elżbiety II nie ukrywa, że to tragiczne wydarzenie miało ogromny wpływ na jego dalsze życie i zdrowie psychiczne. W jednym z filmów dokumentalnych, który powstał na cześć Lady Di, opowiedział o ostatniej rozmowie, jaką odbył z mamą na kilka godzin przed jej śmiercią.
W czasie, gdy Lady Di była w stolicy Francji, jej synowie spędzali wakacje w królewskiej rezydencji w Balmoral, pod opieką królowej Elżbiety II i księcia Filipa. Na kilka godzin przed wypadkiem, do którego doszło w paryskim tunelu Alma, księżna Diana zadzwoniła do Harry'ego i Williama, aby chwilę z nimi porozmawiać. Nastoletni wówczas chłopcy nie chcieli jednak poświęcić tej konwersacji zbyt dużo czasu, ponieważ woleli bawić się z rówieśnikami. Po latach jej młodszy syn przyznaje, że bardzo żałuje, że tak się wtedy zachował. Opowiedział o tym w dokumencie "Diana, Our Mother: Her Life and Legacy", wyprodukowanym przez ITV i HBO.
Patrząc wstecz, jest to niezwykle trudne. Będę musiał sobie z tym radzić do końca życia. Nie wiedziałem, że to ostatni raz, kiedy rozmawiam z mamą. Gdybym tylko wiedział, gdybym miał przeczucie, że straci życie tej nocy, ta rozmowa potoczyłaby się inaczej - wyznał książę Harry.
O emocjach towarzyszących ostatniej rozmowie z mamą opowiedział również jego starszy brat.
Chcieliśmy szybko się pożegnać... Powiedzieliśmy: do zobaczenia później, mamo. Gdybym wiedział, co się wydarzy, nie byłbym tak zblazowany. Ten telefon mocno utkwił mi w pamięci - przyznał książę William.
Książę Harry zdradził także, że z żalu płakał tylko dwa razy w życiu. Na pogrzebie mamy i zaraz po nim.