Więcej ciekawostek z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Katarzyna Skrzynecka otwarcie mówi o swoich problemach finansowych. Lockdown pozbawił ją możliwości zarabiania pieniędzy. Jak przyznaje artystka, to spowodowało, że znalazła się w finansowym dołku. Właśnie ma szansę odbić się od dna.
Skrzynecka zarabia, grając w teatrze oraz zasiadając w jury programu Polsatu "Twoja twarz brzmi znajomo". Ze względu na pandemię straciła wszystkie źródła zarobku.
W podobnej sytuacji był jej partner. Marcin Łopucki zajmuje się branżą fitness - pracuje jako trener personalny. Przedłużający się lockdown wpędził małżeństwo w kłopoty finansowe. Na szczęście, wreszcie, sytuacja się poprawia.
O swoich doświadczeniach aktorka opowiedziała w rozmowie z "Faktem".
Wszystkich nas artystów przeczołgał półtoraroczny lockdown, niemożliwość pracy w zawodzie, a zwłaszcza grania w spektaklach i koncertowania. Większość z nas ten czas ciężko doświadczył - przyznała Skrzynecka.
Artystka dodała, że wielu z jej kolegów jest w trudnej sytuacji - mierzy się z długami i debetami. Teraz aktorzy starają się nadrabiać zaległości.
W tej chwili gramy dwa razy więcej spektakli niż normalnie, bo próbujemy widzom oddać te przedstawienia, na które kupili bilety rok temu i ich nie zwrócili, tylko czekali na nas wiele miesięcy - relacjonuje.
Tak intensywna praca daje artystom szansę odrobić straty.
Zasuwamy więc jak mróweczki, dwoimy się i troimy, żeby te wszystkie terminy i zobowiązania misternie utkać w kalendarzu. Wiąże się to z nieustannym podróżowaniem z jednego krańca Polski na drugi, żeby każdą pracę odrobić.
Nieustanna, intensywna praca wiąże się z dużym wyczerpaniem. Często artyści jeżdżą z jednego na drugi koniec kraju. Skrzynecka jednak nie narzeka - jest zadowolona, że ma szanse wykopać się z dołka finansowego.