Meghan Markle w głośnym wywiadzie dla Oprah Winfrey przedstawiła siebie jako ofiarę manipulacji ze strony rodziny królewskiej. Przed jej ślubem z księciem Harrym media rozpisywały się, że doszło do wielkiej kłótni pomiędzy bratowymi. Na początku narracja była taka, że to Meghan doprowadziła Kate do płaczu. Prawda okazała się inna, a Markle w rozmowie z Oprah nie ukrywała zszokowana faktem, że sytuacja została przedstawiona zupełnie inaczej. Andrew Morton, autor książki "Meghan: A Hollywood Princess", rzucił światło na kłótnię księżnych i to, co działo się po niej. Meghan chciała przekonać do siebie Kate, podlizując się jej i koleżankom księżnej?
Plotkuje się, że Meghan Markle i księżna Kate nie darzą się zbytnią sympatią. Niewątpliwie szczegóły przedślubnej kłótni, jakie wyszły na jaw, nie pomogły im w zakopaniu topora wojennego. Meghan w głośnej rozmowie z Oprah próbowała zburzyć idealny wizerunek księżnej i przyznała, że kłótnia wyniknęła z jej winy. Dodała, że Kate w ramach przeprosin podarowała jej kartkę i kwiaty. Ominęła jednak niewygodny dla niej fakt, że po ślubie obdarowała Kate i jej przyjaciółki złotą biżuterią. Doniósł o tym Andrew Morton, który w swojej książce "Meghan: A Hollywood Princess", przyznał, że luksusowa błyskotka miała być "ofertą pokojową", która zakończy ich spór.
Po sprzeczce dotyczącej strojów druhen, która jest już za nimi, Meghan dała Kate i jej sześciu najbliższym przyjaciołom złote bransoletki zaprojektowane przez kalifornijską jubilerkę Lisette Polny, jako podziękowanie za ich pomoc i wsparcie. To była elegancka oferta pokojowa, obie panie są na tyle profesjonalne, by wiedzieć, że okazywanie sprzeciwu lub pogardy nie przynosi żadnych korzyści - twierdzi Andrew.
Czyżby Meghan myślała, że najlepszą drogą do przyjaźni z księżną Kate jest wzbudzenie sympatii wśród jej zaufanych przyjaciółek? Więcej ciekawych artykułów o gwiazdach przeczytasz na Gazeta.pl.