Monika Richardson poprosiła o pomoc specjalistkę. Przyznaje, jakie błędy popełniała w małżeństwach

Monika Richardson zdobyła się na szczerość. Na Instagramie opublikowała nowy wpis, w którym wyznała, że od jakiegoś czasu uczęszcza na terapię. Przyznała, że po trzech rozwodach zaczęła zastanawiać się, jakie mechanizmy doprowadziły do końca związków.

Monika Richardson ma za sobą kilka nieudanych relacji. W marcu w mediach pojawiła się informacja, że dziennikarka i Zbigniew Zamachowski po latach spędzonych razem rozstają się. Aktor związał się z Gabrielą Muskałą, a Monika zaczęła spotykać się z Konradem Wojterkowskim, którego poznała podczas przeprowadzania z nim wywiadu. Okazuje się, że niepowodzenia w życiu uczuciowym skłoniły Monikę do tego, by popracować nad sobą. Dziennikarka na Instagramie przyznała, że rozpoczęła terapię. Zdradziła, czego się tam uczy. 

Zobacz wideo Monika Richardson wróciła do nazwiska pierwszego męża. Jego reakcja? WOW

Monika Richardson chodzi na terapię

Monika Richardson opublikowała na Instagramie zdjęcie przedstawiające szyld gabinetu psychologicznego, do którego najprawdopodobniej chodzi. Dziennikarka w opisie przyznała, że kilka miesięcy temu rozpoczęła terapię, która pomogła jej przepracować trudne chwile, a takich w ostatnim czasie w jej życiu nie brakuje. Zdradziła, jakie robi postępy. Niedawno pojawiła się książka opisująca życie Zamachowskiego, "Zbyszek przez przypadki", w której aktor wypowiedział się na temat byłej partnerki: "Monika jest osobą nadopiekuńczą, w tym sensie, że tak strasznie chce pomóc, że aż przeszkadza". Dziennikarka szczerze wyznała, że jej największym problemem jest wysłuchanie drugiej osoby, okazanie jej wsparcia, a przy milczenie.

Od kilku miesięcy jestem w terapii. Na szczęście trafiłam na mądrą kobietę, w wieku podobnym do mojego (tak, uważam, że to ważne). Rozmawiamy o różnych sprawach, dzisiaj na przykład mówiłyśmy o aktywnym słuchaniu naszego rozmówcy i o powiedzeniu, które moja terapeutka ukuła na potrzeby swojej pracy: Przede wszystkim nie radzić. To absolutnie mój problem: jak słuchać, wspierać i milczeć - zaczęła dziennikarka.
 

Richardson w dalszej części wpisu dodała, że stara się znaleźć przyczynę niepowodzeń w relacjach z mężczyznami. Zaapelowała również do fanów, by zadbali o swoje psychiczne dobro. 

Może to dziwne, że baba przed pięćdziesiątką zaczyna myśleć o pewnych mechanizmach własnego zachowania, które doprowadziły ją do klęski w trzech małżeństwach, ale wierzę w to, co zawsze publicznie powtarzam: nigdy nie jest za późno, żeby zrobić coś dobrego ze swoim życiem. Pomyślcie o sobie. I absolutnie miejcie w d**ie to, że wezmą was na języki - dodała Richardson.

Fani w komentarzach ciepło przyjęli wyznanie dziennikarki i nie ukrywają, że trzymają za nią kciuki. Wygląda na to, że Monika Richardson przepracowała rozstanie z prawie byłym mężem i z niepowodzeń w życiu uczuciowym stara się wyciągnąć lekcję na przyszłość. 

Więcej o: