Agnieszka Włodarczyk, od kiedy została mamą, bardzo chętnie porusza tematy związane z macierzyństwem na Instagramie. Dzieli się swoimi spostrzeżeniami i nie ukrywa, że czasami potrafi być ciężko, jednak możliwość wychowywania syna rekompensuje jej wszystkie trudy. Tym razem zrelacjonowała, jak przebiegło pobieranie krwi i szczepienie u Milana. Nie ukrywała, że jest zestresowana. Zatroskana mama nie mogła na to patrzeć.
Agnieszka Włodarczyk skorzystała z możliwości umówienia wizyty domowej i relacjonowała, jak specjalistka na miejscu wykonuje badanie krwi i szczepienie jej, a także małego Milana. Aktorka tego dnia była bardzo poddenerwowana i przeżywała, jak syn zareaguje na zastrzyk. Dodała, że boi się za synka i zostawia go pod opieką taty.
A my dzisiaj rano robimy badanie krwi moje i małego. Przed szczepionką by wypadało, prawda? Ja się boję za malutka. Dlatego tatuś będzie - powiedziała
Agnieszka szczerze przyznała, że nie była w stanie patrzeć na robienie zastrzyku, które okazało się dla niej bardzo emocjonującym wydarzeniem. Uciekła z pomieszczenia, w którym został Robert Karaś z synem i nasłuchiwała, czy Milan płacze. Przerażona dopytywała, czy już po wszystkim. Chłopiec zniósł jednak szczepionkę bardzo dobrze i obyło się bez krzyku.
A ja jako taki duch poszłam na górę z tego wszystkiego. Nie jest źle jakoś. Nawet nie płacze jakoś za bardzo. Czy już po wszystkim? - dopytywała zestresowana aktorka.
Z pewnością Milan zasłużył na nagrodę w postaci naklejki "dzielnego pacjenta". Trzymał nerwy na wodzy bardziej niż jego zestresowana mama. Mimo wszystko reakcja Agnieszki Włodarczyk jest zrozumiała i z pewnością wszystkie świeżo upieczone mamy dokładnie wiedzą, co przeżywała.