W ostatnich dniach potwierdziły się smutne doniesienia na temat śmierci córki amerykańskiego rapera Fetty'ego Wapa. Dziewczynka zmarła w wieku czterech lat, o czym pisała jej matka, Turquoise Miami, na instagramowym profilu. Tam też ostatnio odniosła się do kolejnych informacji na temat Lauren.
Portal TMZ w ostatnim czasie miał dotrzeć do aktu zgonu czterolatki. Na jego podstawie przekazał, że córka rapera zmarła z powodu arytmii serca. Ta natomiast była związana z wrodzonymi wadami serca Lauren. Dziewczynka miała odejść 24 czerwca tego roku w swoim domu w Riverdale.
Do spekulacji odniosła się Turquoise Miami, która skrytykowała je. Zarzuciła znieczulicę i zaznaczyła, że wspomniana arytmia to nie wszystko.
To to jest, co wy wszyscy robicie dla zabawy. Pi*****ie się. Jej akt zgonu mówi o arytmii z powodu wrodzonej wady serca, ale to nie jest pełna przyczyna jej śmierci, dlatego właśnie autopsja jeszcze nie wróciła. Jak śmiecie kraść akt zgonu mojego dziecka i ogłaszać przyczynę śmierci, nim ktokolwiek był na to gotowy?! - grzmiała.
Kobieta podkreśliła, że w pogoni za sensacją i wielkimi newsami nikt nie zwraca uwagi na bliskich, w tym ją samą, pogrążonych w żałobie.
Wszyscy tak bardzo kochacie podawać informacje z ostatniej chwili, ale to jest moje życie i to ja jestem bez mojej córki - napisała zrozpaczona Turquoise Miami.
Dodała również o swoich ciężkich przeżyciach w tym czasie.
Każdej nocy to ja czuję się samotna, nie wy wszyscy.
Na ten moment głosu w sprawie doniesień o przyczynach śmierci nie zabrał jeszcze Fetty Wap. Wcześniej jednak zadedykował zmarłej córce jeden ze swoich występów.