Monika Mrozowska przez miesiąc wypoczywała w Hiszpanii, co chętnie relacjonowała na Instagramie. Urlop dobiegł końca, a aktorka postanowiła w pełni korzystać z pogody i wakacyjnej aury. Długo nie zabawiła w Warszawie. Zdążyła spotkać się z koleżankami na babskim wieczorze i na następnego dnia wybrała się nad morze. Nie spodziewała się, że trasa z Warszawy okaże się prawdziwym horrorem.
Na Instagramie Monika Mrozowska udostępniła zdjęcie zrobione nad Bałtykiem i przyznała w opisie, że trasa była dla niej prawdziwą katorgą za sprawą ogromnych korków, na które natrafiła. Nie ukrywała, że przez myśl przeszło jej zawrócenie do stolicy.
Ta podróż nad polskie morze to jakaś totalna katastrofa. Miało być pięć godzin, a wyszło prawie osiem. Przysięgam, że jak na A1 zaczął mi się wydłużać na Google Maps czas dotarcia do celu, to miałam ochotę zawrócić do Warszawy - zaczęła Monika.
Monika nad polskim morzem zabawi przez tydzień. Jak sama napisała, zamierza ten czas spędzić aktywnie w towarzystwie rodziny i przyjaciół. Przyznała, że na powrót musi się lepiej przygotować.
Gdy już dojechałam na miejsce, gdy rozpakowałam samochód, zjadłam kolację, a przede wszystkim, gdy zamoczyłam nogi w chłodnym Bałtyku, to postanowiłam, że do powrotu muszę się po prostu lepiej przygotować. Przez najbliższy tydzień w ogóle o nim nie myśleć. To będzie aktywny urlop z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi. Łącznie ponad 20 osób - dodała aktorka.
Fani w komentarzach dzielili się swoimi spostrzeżeniami i można zauważyć, że wakacje w Polsce wiążą się z odczekaniem swojego w korkach. Jednak, jak napisała Monika, widok morza jej to zrekompensował.