Julia Wołkowa, była gwiazda zespołu Tatu, bierze się za politykę. Kilka dni temu opublikowała swój spot wyborczy. Wystartuje we wrześniowych wyborach do Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej (odpowiednik polskiego Sejmu), reprezentuje obwód miasta Iwanowo i, jak twierdzi, dobrze zna problemy lokalnych mieszkańców. W Rosji piosenkarka, oprócz z występów wokalnych, słynie także ze swoich konserwatywnych poglądów i sympatii do Władimira Putina, której nigdy nie kryła.
Julia Wołkowa wystartuje w wyborach z ramienia partii Jedna Rosja, której członkiem jest Władimir Putin. W swoim spocie wyborczym przekonuje, że jest odpowiednią kandydatką.
Zamierzam zmienić stosunek władz do ludzi, których problemy dobrze znam - mówi na nagraniu wyborczym.
Opowiada o biedzie, a także niskich pensjach mężczyzn i kobiet, którzy muszą utrzymywać całe rodziny. Mówi też, że lokalna władza jest skorumpowana. Jej zdaniem to przez to m.in. nie powstają nowe drogi, a cały region chyli się ku upadkowi. Julia Wołkowa zamierza położyć temu kres, ale też nie bardzo przeszkadza jej jednocześnie szalejąca korupcja na wyższych szczeblach władzy, którą sprawuje właśnie Jedna Rosja.
Rosyjska gwiazda słynie z kontrowersyjnych, wręcz homofobicznych wypowiedzi. W wywiadzie dla rosyjskiej telewizji w 2014 roku nie ukrywała niechęci do homoseksualistów, nawiązując do swojego syna. Powiedziała, co zrobiłaby w sytuacji, kiedy okazałoby się, że ten jest gejem.
Potępiłabym mojego syna, bo uważam, że mężczyzna to mężczyzna. Bóg stworzył mężczyznę, by płodził dzieci. Taka jest natura. Dla mnie mężczyzna uosabia wsparcie i siłę. Nie zaakceptuję syna homoseksualisty. Dwie dziewczyny to nie to samo, co dwóch mężczyzn. Według mnie lesbijki wyglądają o wiele bardziej estetycznie, niż dwóch facetów trzymających się za ręce albo całujących się - oceniła Julia Wołkowa, swego czasu łączona w parę z koleżanką z zespołu.
Zarzekała się także, że jednocześnie ma wielu homoseksualnych przyjaciół i znają oni jej podejście.
Wciąż uważam, że bycie gejem nie jest takie złe, jak bycie mordercą, złodziejem albo narkomanem. Jeżeli miałabym wybrać, geje są z tej grupy najlepsi - powiedziała łaskawie w rozmowie z rosyjską telewizją w 2014 roku.
Zespół Tatu rozpadł się w 2011 roku m.in. przez różnice zdań pomiędzy nią a drugą wokalistką, Leną Katiną. Julia Wołkowa miała też konflikt z producentem i menedżerem zespołu, który później w wywiadach właśnie Wołkową obwiniał o rozpad zespołu. W jednej z rozmów z mediami nazwał ją "jedynym złem" w Tatu. Zespół od początku bazował na wywoływaniu skandalu. Na potrzeby promocji wokalistki udawały romans, mimo że nie są lesbijkami. W teledysku do utworu "Ja soszła s uma" z 2000 roku, nastoletnie Wołkowa i Katina, mając na sobie szkolne mundurki, całowały się w strugach deszczu, co wywołało kontrowersje w Rosji i zapewniło im światową popularność.
Julia w kolejnych latach po rozpadzie Tatu zainwestowała w metamorfozę swojej twarzy, czego efekty możemy obserwować teraz, w czasie kampanii wyborczej. W życiu prywatnym doczekała się dwójki dzieci, co również nie przeszło bez echa - jeden z partnerów Julii był jednocześnie żonaty, kiedy się z nią związał. Julia otwarcie przyznawała, że jest biseksualna i miewa "przygody" z innymi kobietami, również będąc w związkach.
Wołkowa przeszła także długą drogę do obecnie wyznawanej przez siebie religii. Miała krótki, ale intensywny epizod z fascynacją islamem - do tego stopnia, że w 2010 roku przeszła konwersję na islam i rozważała przeprowadzkę do jednego z islamskich krajów. W 2017 roku jednak zwróciła się ku prawosławiu. Teraz przyszedł czas na politykę.