Anna Lewandowska razem z dziećmi wyjechała do Polski. Robert Lewandowski ze względu na służbowe obowiązki musiał pozostać w Niemczech. Okazuje się, że Klara Lewandowska nie jest zadowolona z takiego obrotu spraw i martwi się o uczucia piłkarza.
Robert Lewandowski w sobotę,15 maja, zagrał w meczu Bayern Monachium vs. SC Freiburg, strzelając 40. gola w tym sezonie Bundesligi. Tym samym piłkarz wyrównał rekord Gerda Muellera. Po legendarnej bramce wykonał piękny gest - podwinął koszulkę meczową, pod którą miał na sobie inną, z podobizną Muellera i napisem "4ever Gerd". Anna Lewandowska oglądała mecz wraz ze szwagierką i kibicowała mężowi już z Polski. O tym, że przyleciała do ojczyzny poinformowała na swoim InsataStories.
Nareszcie w Warszawie. Muszę wam powiedzieć, że zawsze tęsknię za Polską. Dom to dom. Dzisiaj aktywny dzień z dziećmi, kinder party, spotkanie ze znajomymi, na koniec super mecz mojego męża (będzie rekord pobity). A teraz Lurka śpi, a my z Klarą oglądamy razem "Psi Patrol", zajadając frytki ze słodkich ziemniaków - relacjonowała.
Mimo tak wielu wrażeń Klara tęskniła za swoim tatą i martwiła się, że ten został sam. Przed snem opowiedziała mamie o swoich przemyśleniach. Lewandowska nagrała córkę, a uroczym nagraniem podzieliła się z fanami na InstaStories.
Tata został sam - napisała na nagraniu Lewandowska.
Dalej słyszymy Klarę.
Tata będzie smutny, bo ja pojechałam z bliskimi - zaczęła rezolutna czterolatka.
Posłuchajcie sami.
Widać, że najstarsza pociecha Lewandowskich rośnie na wrażliwą i empatyczną dziewczynkę. Przypomnijmy, że Klara cieszy się wieloma talentami. Ćwiczy ze swoją mamą na siłowni, uczy się języków obcych i próbuje swoich sił grając na pianinie.