Andrzej Piaseczny zaśpiewał o miłości do "niego". Fani są poruszeni. "To musi być duża ulga po tylu latach"

Andrzej Piaseczny dokonał coming outu? Na to wskazywać ma jego wyznanie w piosence, w której śpiewa o swojej miłości do "niego". Fani gratulują muzykowi odwagi i wspierają.

Andrzej Piaseczny wydał nowy album z okazji swoich niedawnych 50. urodzin. Muzyk zapowiadał, że jest to dla niego wyjątkowy rok i wyjątkowy krążek. Dlaczego? Śpiewa o sobie i o miłości do "niego". Fani nie kryją zachwytu i gratulują artyście szczerego wyznania.

Zobacz wideo Andrzej Piaseczny trafił do szpitala. Wokalista opublikował nagranie z oddziału

Andrzej Piaseczny zaśpiewał o miłości do "niego". Fani są poruszeni. "Bądźcie, panowie, szczęśliwi!"

7 maja Andrzej Piaseczny wydał płytę. Nie dziwi więc, że udziela wywiadów, by promować nową twórczość, a ta jest wyjątkowa. Muzyk zdecydował się opowiedzieć o swoich poglądach, krytykując rządy Prawa i Sprawiedliwości oraz otworzył się na bardzo prywatne tematy. W rozmowie z Marcinem Wojciechowskim w Radiu Zet wyznał, że drugim singlem promującym "50/50" będzie utwór "Miłość", który tworzył z Majką Jeżowską. Śpiewa w nim o miłości do "niego" i przyznaje, że utożsamia się z podmiotem lirycznym.

Ja piszę o swoich sprawach. To jest bardzo proste. Bardzo długi czas myślałem o tym, że dotyczy mnie efekt motyla, tzn. że wystarczy być dobrym człowiekiem po to, żeby wzbudzić w innych ludziach sympatię. Żeby dawać przykład tolerancji i akceptacji do człowieka. Nie do geja, tylko do człowieka. Nasza rzeczywistość społeczno-polityczna zmusza do tego, żeby się określać. (...) Tak, to jest piosenka o mnie. Mówię o tym z uśmiechem.

Choć wprost nie padło wyznanie, że Andrzej Piaseczny jest gejem, fani gratulują muzykowi odwagi i cieszą się, że po latach zdecydował się na coming out.

To musi być duża ulga po tylu latach. Wszystkiego najlepszego i dużo siły, bo w tym kraju jej potrzeba.
W przypadku Andrzeja Piasecznego to była tajemnica Poliszynela. Ale widocznie miał potrzebę powiedzieć o tym głośno właśnie teraz. Każdy ma prawo do miłości.
Nie jestem fanem twórczości Pana Andrzeja. Ale pod słowami o tym, że "najważniejsza jest miłość, a nie to, kto kogo i dlaczego kocha", podpisuję się obiema rękami. Bądźcie, Panowie, szczęśliwi! Wszystkiego dobrego!
Bardzo dobrze mówi. Co z tego, że wszyscy wiedzieli, bądź się domyślali. Zrobił to na swoich zasadach. Mam nadzieję, że czuje ulgę i jest szczęśliwy.

O "wyjściu Andrzeja Piasecznego z szafy" pisze także Grupa Stonewall, która działa na rzecz społeczności LGBT+.

Cały wywiad do obejrzenia poniżej.

 
Więcej o:
Copyright © Agora SA