Tegoroczna Eurowizja zbliża się wielkimi krokami. Już 22 maja będziemy mogli obejrzeć finał konkursu, do którego pragnie się dostać również nasz reprezentant - Rafał Brzozowski. Konkurować z nim będzie pochodząca z Tadżykistanu piosenkarka Maniża, która będzie reprezentować Rosję. 29-latka zaśpiewa piosenkę "Russian Woman", w której porusza sprawę praw kobiet oraz mniejszości LGBT. To bardzo nie spodobało się Rosjanom.
Maniża zaśpiewa piosenkę "Russian Woman". Utwór ma feministyczne przesłanie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdy nie fakt, iż tego typu przekaz jest dość zaskakujący jak na Rosję. Piosenka budzi wiele kontrowersji wśród Rosjan, o czym wokalistka wspierająca również społeczność LGBT, przekonała się na własnej skórze. W rozmowie z BBC Maniża opowiedziała o ostrych reakcjach na swoją konkursową piosenkę, a także jej pochodzenie. Wylała się na nią okropna fala hejtu.
Możesz nie lubić mojego głosu czy mojej piosenki. Ale jeśli nie lubisz mnie, bo urodziłam się w Tadżykistanie, to było dla mnie naprawdę ciężkie - mówiła piosenkarka.
Maniża dostaje straszne wiadomości, także od kobiet. Pojawiają się w nich nawet życzenia śmierci.
Bardzo trudno było mi zrozumieć, że ktoś może cię tak bardzo nienawidzić. Pewna kobieta, która jest matką dwójki dzieci, napisała mi wiadomość: Będę modlić się do Boga, żeby twój samolot rozbił się w trakcie lotu do Rotterdamu. Pojawiły się też groźby w stylu: jeśli masz zamiar śpiewać w ten sposób o Rosjankach, nie będziesz już mogła tu mieszkać - dodała.
Sama zainteresowana przyznaje, że bardzo dotyka ją hejt, ale nie planuje się poddawać. Zapowiada, że zaśpiewa, jak najlepiej potrafi.
ZOBACZ TEŻ: Adele wrzuciła nowe zdjęcia po półrocznej przerwie. Skończyła 33 lata. Fani oniemieli z wrażenia!