COVID-19 ściął Andrzeja Piasecznego z nóg. W połowie marca muzyk wylądował w szpitalu, gdzie został poddany tlenoterapii. Na szczęście zwalczył chorobę i teraz wraca do pełni sił. Przyznaje jednak, że nadal czuje konsekwencje zakażenia koronawirusem.
Andrzej Piaseczny był gościem programu "Siła Muzyki" w Radiu ZET, gdzie promował swój singiel "Przedostatni". Podczas rozmowy nie mogło zabraknąć tematu koronawirusa. Piasek opowiedział, jak wygląda jego powrót do zdrowia po chorobie.
Wiem, że niektórzy mają mi za złe, że wyzdrowiałem, jednak się uśmiecham. Życzę wszystkim, którzy nie tylko przechodzili chorobę, ale w ogóle wszystkim, żeby się uśmiechali, bo to jest najpiękniejszy objaw, że żyjemy - wyznał Piaseczny.
Artysta podkreślił, że nie chce narzekać i cieszy się życiem. Nadal odczuwa jednak pewne konsekwencje zakażenia koronawirusem.
Mam konsekwencje natury wydolnościowej, ale mogę wziąć oddech, mogę zrobić wydech. W przyszłym tygodniu idę na ćwiczenia wokalne, które musiałem zaniedbać. Oczywiście tylko na pół godziny lub godzinę, a nie trzy - tak, jak robiłem to podczas nagrań płyty. Wracam do życia. To jest genialne i to jest najpiękniejszy powód, żeby się uśmiechać - powiedział Andrzej Piaseczny.
Przypomnijmy, że Andrzej Piaseczny trafił do szpitala w połowie marca 2021 roku. Muzyk opublikował na instagramie film, w którym zaapelował do obserwatorów o przestrzeganie obostrzeń i zasad bezpieczeństwa. Poprzez jego historię prof. Andrzej Fal, kierownik Kliniki Chorób Płuc szpitala MSWiA w Warszawie zwrócił się do osób chorujących na COVID-19, by nie zwlekali z szukaniem pomocy.